W ruchu Polska 2050 są różne poglądy na temat aborcji; Szymon Hołownia jest za tym, żeby utrzymać rozwiązania, które obowiązywały do tej pory, a ja i Hanna Gill-Piątek jesteśmy za liberalizacją prawa aborcyjnego - powiedziała w piątek posłanka Joanna Mucha, która przeszła do ruchu Polska 2050.

W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim opublikowano jego uzasadnienie. TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.

Mucha pytana była w piątek w programie Onet Rano, czy Polska 2050 opowiada się za aborcją i za tymi przepisami, które jeszcze do niedawna obowiązywały. "My jesteśmy przede wszystkim za tym, żeby państwo zapewniło kobiecie to wszystko, o czym wcześniej mówiłam, czyli dobrą edukację seksualną, poradnictwo antykoncepcyjne ginekologa, dostępność do środków antykoncepcyjnych. Tutaj się zgadzamy i tutaj nie ma między nami różnicy" - odpowiedziała posłanka.

Oczywiście - dodała - "w samym ruchu są różne poglądy na temat już samej aborcji". "Nie będę ukrywała tego, że przecież wszyscy wiemy, że Szymon Hołownia jest za tym, żeby utrzymać te rozwiązania, które do tej pory obowiązywały" - zaznaczyła.

"Ja jestem za liberalizacją, Hanna Gill-Piątek jest za liberalizacją. I tutaj dzielimy się pewnie dość wyraźnie. Ale najważniejsze jest to, że my mówimy ludziom, że będziemy mieli różne poglądy, bo w Polsce dzielimy się mniej więcej po połowie, jeśli chodzi o to, czy zliberalizować prawo aborcyjne, czy też pozostawić takie, jakie było" - podkreśliła Mucha.

Według niej, "jeśli będziemy okładali się inwektywami o mordercach dzieci, albo mordercach kobiet, to naprawdę do niczego nie dojdziemy". "Proponujemy zorganizowanie - oczywiście po tym, jak PiS odejdzie od władzy, bo dzisiaj to jest niemożliwe - panelu obywatelskiego tak, jak to się odbyło w Irlandii, gdzie wspomagani przez ekspertów obywatele przez kilka miesięcy wypracowywali pytanie referendalne. To pytanie zostało w końcu postawione wszystkim obywatelom i w wyniku referendum prawo w Irlandii zostało zmienione" - zaznaczyła posłanka.

"Myślę, że powinniśmy zgodzić się co, do tego, że się nie będziemy zgadzać i wypracować takie prawo po którego uchwaleniu wszyscy powiemy - tak ono zostało uchwalone zgodnie z procedurami na które się wszyscy zgodziliśmy i dlatego wszyscy będziemy je respektować" - dodała Mucha.