Nowe uprawnienia Rzecznika Praw Pacjenta zakłada projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o systemie powiadamiania ratunkowego przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia i przekazany w połowie czerwca do konsultacji publicznych. Media określiły projekt jako tzw. Lex Szarlatan, gdyż ma dać RPP możliwość skuteczniejszego reagowania na przypadki praktyk pseudomedycznych.

Dr Wojciech Rożdżeński, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji UW, specjalista prawa medycznego i farmaceutycznego, powiedział PAP, że projekt zakłada, iż Rzecznik Praw Pacjenta może zażądać zaprzestania strajku lub określonych zachowań w jego ramach, jeśli uzna, że strajk ten może zagrażać życiu lub zdrowiu pacjentów. – Obecnie RPP potrzebuje orzeczenia sądu, że strajk jest bezprawny – zaznaczył Rożdżeński.

Prawnik o Lex Szarlatan

Według prawnika zmiana przepisów w przypadku lekarzy i ochrony przez nich zdrowia pacjenta niewiele zmienia. – Jeżeli strajk, który uzasadniałby interwencję Rzecznika Praw Pacjenta, już na samym poziomie uprawdopodobnienia stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia pacjentów, to byłby sprzeczny z Kodeksem etyki lekarskiej, nie mówiąc o odpowiedzialności za niedopełnienie obowiązków jako gwarant z Kodeksu karnego czy odpowiedzialności odszkodowawczej – powiedział Rożdżeński. – Lekarze, nawet strajkując, są zobowiązani udzielać pomocy pacjentom w stanie zagrożenia życia – podkreślił.

Lekarze odchodzą a nie strajkują

Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) Grażyna Cebula-Kubat zaznaczyła, że obecnie lekarze nie decydują się na strajki i protesty, a jeśli nie zgadzają się na warunki pracy, to po prostu odchodzą. Podkreśliła, że ostatni strajk lekarzy odbył się w 2007 r.

– Odejście z pracy jest bezpieczniejsze niż strajk. Prowadziłam trzy bardzo duże strajki i wiem, jak duża odpowiedzialność ciąży na tych, którzy strajk prowadzą, i na tych, którzy zostają na oddziale na dyżurze. Dlatego lekarze decydują się na odejścia z pracy, w tym grupowe, a nie na strajk – powiedziała Cebula-Kubat.

Rożdżeński powiedział, że jeśli personel odchodzi z zachowaniem okresów wypowiedzenia przewidzianych w umowie o pracę czy w kontrakcie, to na NFZ, samorządy i wojewodę spoczywa obowiązek organizacji świadczeń zdrowotnych na terenie danego województwa. – Jeśli jednostka samorządowa dowiaduje się, że odchodzi grupa lekarzy i wobec tego trzeba zamknąć oddział, to obowiązkiem tych podmiotów jest takie zarządzanie pozostałymi placówkami i skoordynowanie współpracy, stworzenie takiego planu, żeby zaspokoić potrzeby zdrowotne mieszkańców, czyli kierować pacjentów w miejsca, w których otrzymają leczenie – dodał.

Także przewodniczący Porozumienia Rezydentów Sebastian Goncerz powiedział, że obecnie, jeśli w szpitalu panują złe warunki pracy, to lekarze specjaliści najczęściej zwyczajnie z niej rezygnują i idą gdzie indziej. – Rzadko wkładają ogromną pracę w walkę o zmiany organizacyjne w drodze strajków. W mojej ocenie ludzie są coraz mniej związani ze swoim miejscem pracy, nie tylko w ochronie zdrowia – dodał Goncerz.

Członek zarządu Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia Krystian Krasowski powiedział, że w odróżnieniu od lekarzy salowa ani noszowy nie pojadą 200-300 km do innego zakładu pracy, bo ich na to nie stać. – Nie pamiętam strajku pracowników niemedycznych. To najbardziej zastraszona grupa, która obawia się o swoje zatrudnienie – dodał.

Krasowski podkreślił, że jest przeciwnikiem tego, by Rzecznik Praw Pacjenta mógł stwierdzać naruszenie zbiorowych praw pacjentów w przypadku strajku, bez orzeczenia sądu. – Nie wyobrażam sobie, że pracownicy odejdą od łóżek w przypadku pacjentów z zagrożonym stanem życia lub zdrowia, ale nie wolno w ten sposób ograniczać prawa do strajku, bo jest to wywalczone obywatelskie prawo – zaznaczył Krasowski.

Według Rożdżeńskiego nowe uprawnienia RPP, które przewidziano w projekcie, to usprawnienie pewnych procesów. – Nie patrzyłbym na to, jak na zmianę samego prawa do strajku i ochrony personelu jako pracowników, ale jako na przyspieszenie pewnych procedur ze strony państwa – dodał. Zaznaczył, że zmianie nie ulega ani prawo do strajku, ani obowiązek udzielania pomocy przez personel medyczny.

O czym jest tzw. "Lex Szarlatan"

Tzw. projekt Lex Szarlatan zakłada m.in., że jeżeli w toku postępowania w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów zostanie uprawdopodobnione, że dalsze stosowanie zarzucanej praktyki może spowodować zagrożenie życia lub zdrowia pacjentów, RPP przed zakończeniem postępowania w sprawie stosowania tych praktyk może w drodze decyzji zobowiązać podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych albo organizatora strajku do zaniechania określonych zachowań w celu zapobieżenia tym zagrożeniom.