Indyjska policja i oddziały komandosów rozpoczęły dziś rano operację, której celem ma być uwolnienie ludzi z zaatakowanego przez terrorystów hotelu Oberoi w Bombaju.

Jednocześnie policja uwolniła wszystkich zakładników, przetrzymywanych w drugim zaatakowanym wczoraj hotelu - Taj Mahal.

W hotelu Oberoi terroryści przetrzymują bliżej nieznaną liczbę zakładników. Władze wykluczyły jakiekolwiek negocjacje z napastnikami.

Piotr Opaliński charge d'affaires w Delhi zapewnił, że konsul RP w Bombaju Janusz Byliński, który stoi przed hotelem mówi, iż nie ma strzelaniny, że sytuacja jest opanowana.

"Podobną wypowiedź mamy od rzecznika rządu stanu Maharaśtra" (którego stolicą jest Bombaj) - dodał.

"To nie wygląda na opanowaną sytuację"

Opaliński przyznał jednocześnie: "Oglądam telewizję indyjską i to nie wygląda na opanowaną sytuację. W tej chwili jest bardzo dużo sił paramilitarnych, bezpieczeństwa i sił antyterrorystycznych na ulicach".

Polski dyplomata potwierdził, że wśród ofiar ataku na hotele nie ma Polaków. "Jest to naprawdę wielka ulga dla nas, bo jednak zamachy na taką skalę (...) mieliśmy obawy, że coś złego się stało" - mówił Opaliński.

"Dzień wcześniej (we wtorek) w hotelu tym odbywało się przyjęcie z okazji 75-lecia istnienia konsulatu polskiego w Bombaju połączone z 90 rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. Mieliśmy tam kilkuset gości. Szczęście, że atak nie nastąpił w tym momencie, że nasi goście są bezpieczni" - kontynuował Piotr Opaliński.