Wpływowa turecka instytucja, Dyrektoriat Spraw Religijnych, poinformowała we wtorek, że przystąpiła do zwalniania 2560 pracowników w ramach czystek po nieudanym puczu, którymi objęte są osoby podejrzane o powiązania z islamskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem.

Dyrektoriat (Diyanet) w komunikacie powiadomił, że 2560 pracowników to kolejna grupa, po ok. 1,1 tys. pracowników, którzy już zostali zwolnieni. "Komisje powołane w tym celu (usunięcia sympatyków Gulena) przeprowadziły drobiazgową pracę" - napisano.

Diyanet, bezpośrednio podlegający premierowi, został utworzony, aby kontrolować islam sunnicki, dominujący w Turcji. Instytucja zatrudnia ponad 100 tys. osób, a jej budżet jest znacznie wyższy od budżetów wielu ministerstw, np. resortu zdrowia.

Turecki minister sprawiedliwości Bekir Bozdag poinformował, że w związku z nieudanym puczem formalnie aresztowano 16 tys. osób, które czekają na proces, a wobec kolejnych 6 tys. zatrzymanych nadal toczą się postępowania. Dalszych 7,6 tys. osób jest objętych śledztwem, lecz nie zostało aresztowanych.

O inspirowanie przewrotu z 15 lipca władze w Ankarze oskarżają mieszkającego w USA Gulena, którego ekstradycji żądają od Waszyngtonu. Gulen zaprzecza, by był zamieszany w spisek.(PAP)