Były prokurator krajowy i szef MSWiA Janusz Kaczmarek ma we wtorek złożyć zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków na śledztwa dotyczące polityków i mediów.

Zanim do tego przystąpiono Arkadiusz Mularczyk (PiS) zaprotestował przeciw zaczynaniu nowego wątku przed skończeniem badania sprawy dotyczącej okoliczności zatrzymania ministra Tomasza Lipca i zaplanowanym na przyszłą środę posiedzeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. legalności komisji śledczej.

"Czy komisja śledcza ma być pałką na opozycję, czy rzeczywiście ma służyć do wyjaśnienia prawdy?" - pytał, odpowiadając zarazem, że komisja ma służyć "obrzucaniu błotem poprzednich rządów".

Szef komisji Andrzej Czuma (PO) odparł, że zajęcie się nową sprawą zaproponował całej komisji, co ona zatwierdziła, zaś zakończenie prac nad wątkiem sprawy Tomasza Lipca "utrudnia CBA", bo - jak ujawnił Czuma - Biuro od dłuższego czasu nie chce przekazać komisji billingów z telefonu, jaki otrzymała od nich była szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbieta Janicka. "Trudno czekać na uprzejmość CBA" - dodał.

Jeszcze wcześniej nieoczekiwane oświadczenie złożył wiceszef komisji Mieczysław Łuczak. Ujawnił on, że CBA prowadzi kontrolę jego majątku, co poseł uznaje za szykanowanie go jako członka komisji badającej postępowanie CBA i narażanie jego reputacji na szwank.

"Proszę o objęcie mnie ochroną, gdyż nie chciałbym skończyć swej pracy w komisji w sposób podobny, jak skończyła się praca przewodniczącego komisji Józefa Gruszki" (ten poseł PSL przedostatniej kadencji i szef komisji śledczej ds. PKN Orlen doznał wylewu przed zakończeniem jej prac, jest sparaliżowany - PAP) - powiedział Łuczak.

Rano Kaczmarek ma zeznawać w trybie jawnym, po południu - w tajnym

Potem zeznawać ma Janusz Kaczmarek, minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W sierpniu zeszłego roku został on zdymisjonowany w związku z podejrzeniem, że miał swój udział w ostrzeżeniu wicepremiera Andrzeja Leppera o akcji CBA w resorcie rolnictwa. Posłowie będą pytać Kaczmarka o ten wątek sprawy, która w 2007 r. doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Po spektakularnym zatrzymaniu przez ABW Kaczmarka, a także b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i urzędującego prezesa PZU Jaromira Netzla, prokuratura postawiła im zarzuty utrudniania śledztwa ws. przecieku oraz zatajenia spotkania z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott, a także wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań z Kornatowskim i Netzlem. Zarzuty prokuratura utrzymuje do dziś, ale sądy uznawały to zatrzymanie za niesłuszne i nieprawidłowe. Zarzutu o przeciek z akcji nie usłyszał nikt.

Tym samym komisja zaczyna nowy wątek - aferę gruntową. Według CBA sprawa zaczęła się od tego, że Piotr Ryba i Andrzej K. (dziś obaj mają proces o płatną protekcję) mieli się chwalić, że w kierowanym przez Leppera ministerstwie mogą załatwić odrolnienie każdego gruntu. W związku z tym CBA zorganizowała operację specjalną i udający biznesmena agent zaproponował 300 tys. zł łapówki za odrolnienie 50 ha ziemi we wsi Muntowo k. Mrągowa. W wyniku tego funkcję w rządzie stracił minister rolnictwa i wicepremier Andrzej Lepper. Premier Kaczyński uznał, że znalazł się on "w cieniu podejrzeń".

Rano Kaczmarek ma zeznawać w trybie jawnym, po południu - w tajnym.