Podróż prezydenta Baracka Obamy do Polski i Hiszpanii oraz jego udział w szczycie NATO w Warszawie będą okazją do umocnienia osłabionych w ostatnich latach więzi USA z Europą - uważają eksperci Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).

"Obama milczy na temat tego, co stało się niedawno w Europie. Oczekuję od prezydenta, że w pełni przyjmie to do wiadomości” - powiedziała na briefingu w CSIS była wicedyrektor wydziału europejskiego w Departamencie Stanu, Heather Conley. Z kontekstu wynikało, że chodzi o wynik referendum w Wielkiej Brytanii o wyjściu z Unii Europejskiej.

Jej zdaniem administracja Obamy została zaskoczona ostatnimi trendami - falą natywizmu, nacjonalizmu i populizmu - w Europie, ponieważ nie rozumiała politycznych aspektów kryzysu finansowego na kontynencie, takich jak konflikt między zadłużonymi krajami jego Południa i krajami Północy, jak Niemcy.

W rezultacie, „nasz (USA) wpływ na to, co się dzieje w Europie, znacznie się zmniejszył w ostatnich latach” - powiedziała ekspertka CSIS. „Musimy teraz odbudować zaufanie do naszej polityki, lepiej wyjaśniać nasze stanowisko i racje. Nie przez Twittera, tylko w głębszej rozmowie” - dodała.

Skrytykowała Obamę za jego wezwanie w przemówieniu w Wielkiej Brytanii przed referendum, aby wyborcy głosowali za pozostaniem w Unii Europejskiej.

„To tak, jakby Anglicy mówili nam przed wyborami w listopadzie, na kogo mamy głosować” - powiedziała.

Conley i inny ekspert CSIS, były dyplomata Jeffrey Rathke, powiedzieli, że szczyt NATO w Warszawie będzie potwierdzeniem powrotu Sojuszu do jego tradycyjnej, znanej z okresu zimnej wojny, roli obrońcy Europy przed zagrożeniem ze strony Rosji. A także potwierdzeniem zaangażowania USA na tym polu.

„Tak, to jest nasz powrót do Europy, do postawy gotowości do jej kolektywnej obrony. Będzie to jednak inny typ zaangażowania niż w okresie zimnej wojny, kiedy w Europie stacjonowało w pewnym momencie około 400 tysięcy wojsk amerykańskich. Dziś to nie byłoby możliwe” - powiedziała Conley.

Obecnie w Europie stacjonuje około 50 tysięcy wojsk USA, głównie w bazach w Niemczech i we Włoszech. Wzmocnienie wschodniej flanki NATO w odpowiedzi na rosyjskie zagrożenie po agresji na Ukrainie odbywa się poprzez rozmieszczanie wojsk w Europie Wschodniej na zasadzie rotacyjnej, a nie w stałych bazach.

Temu celowi służy zapowiedziane powołanie czterech wielonarodowych batalionów w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii, w łącznej sile około 4 tysięcy żołnierzy, oraz stworzenie wielonarodowej brygady w Rumunii.

„Sporo jednak pozostaje jeszcze do zrobienia. NATO musi przede wszystkim wzmocnić obronę powietrzną w Europie oraz flotę na Morzu Śródziemnym” - powiedział Rathke.

Mówiąc o wizycie Obamy w Warszawie, Conley wspomniała o sporze polskiego rządu z Komisją Europejską na tle Trybunału Konstytucyjnego i zmian w mediach publicznych, ale zaznaczyła, że „jednocześnie Polska pozostaje naszym niezawodnym sojusznikiem w NATO”.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)