Młodzież jest bardziej „teraźniejszością” niż „przyszłością” Kościoła, bo ona teraz dokonuje wyborów, które mają wpływ na jej przyszłe życie i na wizerunek Kościoła – uważa dyrektor Instytutu Teologii Pastoralnej i Katechetyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, prorektor uczelni ds. studenckich ks. prof. Andrzej Kiciński.

PAP: Jak by ksiądz określił miejsce młodych dziś w Kościele?

Ks. prof. Andrzej Kiciński: Wcześniej było takie nośne hasło, że młodzież jest przyszłością Kościoła. My, w środowisku KUL, które zajmuje się problematyką relacji między młodzieżą a Kościołem, mówimy, że młodzież jest teraźniejszością Kościoła. Relacja młodzi-Kościół jest relacją dynamiczną. Jest potężna grupa młodzieży, która pogłębiła swoją wiarę, działa w różnych wspólnotach m.in. Ruchu Światło–Życie, Neokatechumenacie, duszpasterstwach akademickich. W ostatniej olimpiadzie wiedzy katolickiej wzięło udział kilka tysięcy młodych ludzi, których przecież nikt do tego nie zmuszał. Tylko z KUL na Światowe Dni Młodzieży wyjedzie 120 osób, zgłosiło się około 50 wolontariuszy, m.in. nasze studentki z Rosji będą tłumaczami. A trzeba pamiętać, że nie wszyscy mogą pojechać, bo wielu młodych musi w czasie wakacji pracować.

To młodzież jest protagonistą tego spotkania. To oni "ciągną" na nie biskupów. To oni tworzą Kościół dynamiczny i młody.

PAP: Na czym polega ta zmiana postrzegania młodych z „przyszłości” na „teraźniejszość”?

A.K.: Gdy mówimy, że młodzież jest przyszłością, to myślimy o niej tak, że oni kiedyś, w przyszłości coś zrobią - założą rodziny, będą wychowywać dzieci, pójdą do pracy - będą stanowić o tym, jakie będzie społeczeństwo, jak będzie polityka itd.

To wszystko prawda, ale to nie będzie kiedyś, tylko to się staje dziś. To oni są dziś na portalach społecznościowych i to oni albo "wrzucą" na Facebooka czy inny portal swoją wiarę, albo nie. Ten język jest językiem dzisiejszej komunikacji i to oni dzisiaj w Kościele dadzą świadectwo i przemówią w tym języku do młodzieży, albo nie. To teraz widać, czy i jak się modlą. To oni są dynamiczni, pociągają za sobą innych, także młodych innych wyznań. To oni teraz decydują o wizerunku katolicyzmu.

Młodzi są teraźniejszością Kościoła dlatego, że to dzisiaj oni dokonują wyborów czy są wierni, czy odchodzą od Kościoła. Dzisiaj decydują o tym, czy żyją bez narkotyków, czy żyją w czystości. Te pierwsze wybory, które mają bardzo duży wpływ na ich przyszłe życie, odbywają się dzisiaj, nie jutro.

PAP: A jak w Kościele postrzegani są ci młodzi, którzy od niego odchodzą, są wobec niego krytyczni?

A.K.: Chrystus przyszedł do wszystkich, żeby zbawić wszystkich, a Kościół jest wspólnotą wierzących. Pytanie o to, czy Kościół myśli o młodzieży, która jest gdzieś na jego pograniczu, w niezgodzie z nim, przypomina pytanie o to, czy matka myśli o swoim dziecku, które się oddaliło, wpadło w kłopoty, ma problemy. Pewnie, że myśli. Tak samo i Kościół.

Kościół jest narzędziem, koniecznym środowiskiem, ale to Jezus Chrystus pociąga młodych. Dzieje się to zwłaszcza w momencie jakiegoś kryzysu, kiedy go odkrywają. Ta tożsamość religijna buduje się przede wszystkim na szczerej relacji z Bogiem.

Ja nie widzę jakichś wielkich problemów z młodzieżą, jak niektórzy mówią. Ja widzę większy problem z rodzicami tej młodzieży, z ich tożsamością religijną, odnalezieniem się w Kościele. Brakuje w Polsce katechezy dla dorosłych, ale to osobny problem. W Polsce katolicyzm jest wciąż jeszcze religią popularną, masową, a gdy chodzi o młodzież, to wśród nich nie ma już tej religijności masowej. Dzisiaj trzeba się spotykać. Młodzi spotykają się w małych grupach. Od czasu do czasu, tak jak na Światowych Dniach Młodzieży, świętują swoją wiarę tłumnie, ale jak powrócą do swoich domów, to generalnie będą nadal w swoich małych grupach.

Są trzy modele prowadzenia duszpasterstwa. Pierwszy to ten, który będziemy mieli na Światowych Dniach Młodzieży - przemawianie do wielu. Jezus też przemawiał do tłumów. Drugi - bardzo ważny w duszpasterstwie młodzieży - to model spotkania w grupie. Jezus też miał 72 uczniów, potem 12 apostołów, z którymi się spotykał, których kształtował. Trzeci model, najmniej widoczny, ale szczególnie ważny w duszpasterstwie młodzieży, to spotkania indywidualne. Tak jak Jezus spotykał się m.in. z Nikodemem czy Samarytanką.

Pewnie, że najlepiej widać te tłumy, ale proszę pamiętać, że Kościół żyje Słowem Bożym i spotkaniem z człowiekiem. Młodzi dziś potrzebują przede wszystkim wspólnoty, gdzie są braterskie i siostrzane relacje.(PAP)

Rozmawiała Renata Chrzanowska