Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył we wtorek, że zabójstwo wysokiej rangi policjanta, dokonane przez domniemanego dżihadystę niedaleko Paryża, było "bezdyskusyjnie aktem terroru". Podkreślił, że kraj stoi w obliczu zagrożenia terroryzmem.

Przemawiając po nadzwyczajnym spotkaniu z udziałem członków rządu, zwołanym w związku z zabójstwem policjanta, Hollande podkreślił "bardzo dużą skalę" zagrożenia kraju terroryzmem. Dodał, że nie dotyczy to tylko Francji, ale też innych państw, o czym świadczy chociażby strzelanina w Orlando w Stanach Zjednoczonych w wyniku, której zginęło 49 osób i napastnik.

Tymczasem agencja Associated Press podaje, powołując się na anonimowe źródła, że zabójca policjanta spod Paryża, to 25-letni Larossi Abbala, skazany w 2013 roku na trzy lata więzienia w zawieszeniu na sześć miesięcy za przestępstwa związane z terroryzmem. Mężczyzna miał mieć powiązania z dżihadystami z Pakistanu.

AP podkreśla, że profil na Facebooku zarejestrowany na jego imię i nazwisko zawierał m.in. materiały wideo krytyczne wobec Izraela i Arabii Saudyjskiej. Zamieszczono tam też przerobione logo piłkarskich mistrzostw Europy, które odbywają się obecnie we Francji - na obrazku umieszczono symbole okultystyczne i masońskie.

"Niektórzy zobaczą wszędzie zło" - brzmiała treść wpisu na profilu zamieszczonego na ok. 18 godzin przed atakiem.

AP dodaje, powołując się na dwóch anonimowych przedstawicieli francuskich władz, że napastnik zarejestrował na wideo moment ataku na policjanta. Materiał miał być zamieszczony w internecie, jednak szybko został skasowany - dodał jeden z informatorów AP.

Wcześniej we wtorek francuski minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve informował po nadzwyczajnym spotkaniu u prezydenta Hollande'a, że państwowe służby zatrzymały w ostatnich tygodniach ponad 100 osób zidentyfikowanych jako potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Szef resortu spraw wewnętrznych podkreślił, że zagrożenie atakami ekstremistów "pozostaje wysokie we Francji, wysokie w Europie, a także wysokie w świecie Zachodu, co pokazały wydarzenia, jakie miały miejsce 48 godzin temu w Stanach Zjednoczonych".

Cazeneuve nazwał też zabójstwo policjanta i jego partnerki "podłym aktem terroru". O "akcie terroru" w kontekście podwójnego morderstwa mówił również rzecznik francuskiego rządu Stephane Le Foll w wywiadzie dla radia RTL.

Do zabójstwa doszło przed mieszkaniem funkcjonariusza w Magnanville, ok. 50 km na północny zachód od stolicy Francji. Morderstwa dokonał mężczyzna, który kilkakrotnie pchnął policjanta nożem w brzuch. Zabił także jego partnerkę - pracownicę administracji policyjnej, którą wziął wcześniej na zakładniczkę - zanim został zastrzelony przez antyterrorystów. Świadkiem zabójstwa był trzyletni syn pary; chłopczyk przeżył.

Do zorganizowania i przeprowadzenia zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS) za pośrednictwem powiązanej z dżihadystami agencji Al-Amak.

Sprawa morderstwa pod Paryżem, do którego doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, została powierzona wydziałowi prokuratury ds. zwalczania terroryzmu.

We Francji obowiązuje stan podwyższonej gotowości w związku z odbywającymi się na jej terytorium piłkarskimi mistrzostwami Europy. Od kilku miesięcy, ściślej – od czasu listopadowych zamachów w Paryżu - w kraju obowiązuje stan wyjątkowy. (PAP)