Liczba przestępstw politycznych popełnionych przez ekstremistów prawicowych i lewicowych w Niemczech w 2015 roku wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 19 proc. i jest najwyższa od 2001 roku - poinformował w poniedziałek szef MSW Thomas de Maiziere.

"Niemcy są nadal krajem bezpiecznym" - zapewniał de Maiziere w Berlinie podczas prezentacji raportu opracowanego przez jego resort. Przestępstwa motywowane politycznie uwzględniane są przez MSW jako osobna kategoria przestępstw dopiero od 2001 roku.

Minister zastrzegł, że istnieją dziedziny, które są dla władz "źródłem niepokoju". Polityk rządzącej CDU wymienił w tym kontekście terroryzm, przestępstwa polityczne, włamania do mieszkań oraz wysoki odsetek cudzoziemców wśród osób naruszających prawo.

Niemiecka policja zarejestrowała w zeszłym roku prawie 39 tys. przestępstw politycznych. Niemal 23 tys. czynów karalnych popełniły osoby związane ze skrajną prawicą, co oznacza wzrost o 35 proc. Skrajna lewica jest odpowiedzialna za 9,6 tys. przestępstw - o 18,3 proc. więcej niż w 2014 roku.

De Maiziere powiedział, że niepokój władz budzi przede wszystkim skokowy wzrost przestępstw politycznych z użyciem przemocy. Liczba przypadków stosowania przemocy przez prawicowych radykałów wzrosła aż o 44,3 proc., a przez skrajną lewicę o 34,0 proc. "Jesteśmy świadkami groźnego trendu w społeczeństwie" - ostrzegł szef resortu spraw wewnętrznych.

Liczba ataków na ośrodki dla azylantów i uchodźców zwiększyła się ponad pięciokrotnie. W 2014 roku doszło do 199 takich przestępstw, w zeszłym roku ich liczba wzrosła do 1031. W dziewięciu na dziesięć przypadków zamachy tego rodzaju dokonywała skrajna prawica. Z policyjnej statystyki wynika, że doszło do czterech prób zabójstwa, 60 przypadków uszkodzenia ciała, 94 podpaleń i ośmiu zamachów bombowych.

Negatywny wpływ na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców Niemiec ma systematycznie wzrastająca liczba włamań do mieszkań. W ciągu roku liczba tych przestępstw zwiększyła się o 9,9 proc. do 167 tys.

Szef MSW podkreślił, że zdecydowana większość włamań jest dziełem zorganizowanych band składających się z Rumunów i Bułgarów. Aktywni na tym polu są także mieszkańcy Gruzji. De Maiziere wyjaśnił, że wielu Gruzinów składa w Niemczech wnioski o azyl, a następnie - w czasie gdy pobierają świadczenia - dokonują włamań. Większość sprawców włamań pozostaje bezkarna - tylko 14 proc. tych przestępstw udaje się wyjaśnić.

Z raportu MSW wynika, że cudzoziemcy stanowią 27 proc. z 2 mln wszystkich podejrzanych o dokonanie przestępstw w Niemczech. Jedna piąta z nich to imigranci, co oznacza, że stanowią oni 5,7 proc. wszystkich domniemanych przestępców.

Liczba wszystkich przestępstw - 5,9 mln pozostała na poziomie z roku 2014. De Maiziere zastrzegł jednak, że w tej statystyce nie uwzględniono ponad 400 tys. przypadków nielegalnego przekroczenia granicy.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)