Szef rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow wyraził w czwartek opinię, że powodem katastrofy samolotu pasażerskiego linii EgyptAir lecącego z Paryża do Kairu był "według wszelkiego prawdopodobieństwa" zamach terrorystyczny.

Bortnikow, który uczestniczył w Mińsku w spotkaniu szefów służb specjalnych poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw, wezwał europejskich partnerów Rosji do współpracy w celu zidentyfikowania sprawców ataku.

Samolot z 66 osobami na pokładzie leciał ze stolicy Francji do stolicy Egiptu. Informowano, że maszyna zniknęła z radarów, kiedy była już w egipskiej przestrzeni powietrznej. Wśród pasażerów było 30 Egipcjan, 15 Francuzów, dwóch Irakijczyków oraz po jednym obywatelu Wielkiej Brytanii, Belgii, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Sudanu, Czadu, Portugalii, Algierii i Kanady. Na pokładzie było troje dzieci.

Według informacji greckich mediów szczątki zaginionego samolotu znaleziono na południe od wyspy Karpathos w pobliżu Krety.

31 października ubiegłego roku airbus A321 rosyjskich linii lotniczych Metrojet rozbił się na egipskim półwyspie Synaj. Zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. Rosja i Zachód oceniały, że katastrofę samolotu spowodowała najpewniej eksplozja bomby. Niedługo po rozbiciu się maszyny do zamachu przyznało się Państwo Islamskie, które poinformowało, że na pokładzie był ładunek wybuchowy. (PAP)