Jak podkreślił, trzeba uczynić wszystko, żeby "poznać przyczyny tego, co się stało", czy to jest "wypadek, czy inna hipoteza, być może terrorystyczna". Francuski prezydent zapewnił o solidarności z rodzinami ofiar. Potwierdził, że wśród pasażerów było 15 Francuzów.
Wcześniej paryska prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa, które zostało przekazane żandarmerii.
Airbus A320 wykonujący lot MS804 wystartował o godz. 23.09 czasu polskiego w środę z lotniska w Paryżu i zgodnie z planem miał lądować w Kairze o godz. 3.15. Na mniej więcej godzinę przez planowym lądowaniem samolot zniknął z radarów o godz. 2.30.
Źródła w greckich władzach lotniczych podały agencji AFP, że maszyna spadła do morza w rejonie greckiej wyspy Karpathos, gdy znajdowała się już w egipskiej przestrzeni powietrznej.
Grecki minister obrony Panos Kammenos poinformował, że maszyna przed zniknięciem z radarów wykonała dwa gwałtowne obroty i nagle straciła wysokość. Airbus "obrócił się o 90 stopni w lewo, następnie o 360 stopni w prawo, spadając z 37 tys. stóp (ponad 11 km) do 15 tys. stóp" - sprecyzował minister. Samolot zniknął z radarów na wysokości ok. 10 tys. stóp.
Greckie władze lotnictwa cywilnego poinformowały, że w czasie ostatniego kontaktu pilotów EgyptAir z kontrolą lotów byli oni w dobrych nastrojach i nie zgłaszali żadnych problemów. Podczas następnej próby kontaktu przed godz. 2.30 w celu przekazania maszyny do strefy odpowiedzialności Kairu załoga "nie odpowiadała mimo ponawianych wezwań".
Podczas konferencji prasowej zwołanej na lotnisku w Kairze premier Egiptu Szerif Ismail powiedział, że trwają poszukiwania zaginionego samolotu oraz że nie można na razie wykluczyć żadnej przyczyny incydentu, w tym ataku terrorystycznego. Z powodu zaginięcia samolotu prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi zwołał nadzwyczajne posiedzenie narodowej rady bezpieczeństwa - poinformowała prezydencka kancelaria w Kairze. W poszukiwaniach biorą udział Egipt i Grecja.
Europejska organizacja ds. bezpieczeństwa żeglugi powietrznej Eurocontrol przekazała, że żadne problemy pogodowe nie wystąpiły w czasie zaginięcia samolotu ani w okolicach jego ostatniej znanej pozycji.
Na pokładzie zaginionego airbusa znajdowało się 66 osób - 56 pasażerów, siedmiu członków załogi i trzej przedstawiciele przewoźnika odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Wśród pasażerów było 30 Egipcjan, 15 Francuzów, dwóch Irakijczyków oraz po jednym obywatelu Wielkiej Brytanii, Belgii, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Sudanu, Czadu, Portugalii, Algierii i Kanady. Na pokładzie było troje dzieci.
Polski MSZ wstępnie potwierdził, że w samolocie nie było Polaków. Ambasada RP w Kairze będzie monitorować rozwój wydarzeń - poinformował PAP dyrektor Biura Rzecznika Prasowego MSZ Rafał Sobczak.
Władze egipskie i francuskie złożyły sobie wzajemnie kondolencje.
Ewentualnego zaangażowania NATO w sprawie egipskiego samolotu nie wykluczył sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. "Będziemy monitorowali sytuację bardzo dokładnie. Jeśli NATO otrzyma prośbę o pomoc, wtedy będziemy gotowi, by pomóc" – powiedział w czwartek Stoltenberg, pytany, czy przewiduje jakąkolwiek pomoc dla Egiptu.
Zniknięcie samolotu ożywiło obawy o bezpieczeństwo - pisze AP. W październiku zeszłego roku samolot rosyjskich linii lotniczych Metrojet rozbił się na półwyspie Synaj; zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. Rosja i zachodnie rządy uważają, że przyczyną katastrofy była najpewniej bomba, a dżihadystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS) twierdzi, że przemyciło ładunek wybuchowy na pokład maszyny.
W marcu br. samolot EgyptAir lecący z Aleksandrii do Kairu został porwany i zmuszony do lądowania na Cyprze przez mężczyznę, który - jak podały władze - miał na sobie atrapę pasa szahida i był psychicznie niezrównoważony. Sprawca został aresztowany.
EgyptAir posiada flotę 57 airbusów i boeingów, w tym 15 Airbusów A320. Ostatni tragiczny wypadek z udziałem maszyny tego przewoźnika miał miejsce w maju 2002 roku, gdy Boeing 737 rozbił się na wzgórzu, podchodząc do lądowania na lotnisku w tunezyjskiej Kartaginie. Zginęło 14 osób.
Agencje przypominają, że w 1999 roku samolot EgyptAir rozbił się nad Oceanem Atlantyckim u wschodnich wybrzeży USA, zabijając wszystkie 217 osób na pokładzie. Amerykańscy śledczy ustalili, że drugi pilot celowo wyłączył automatyczne sterowanie i skierował samolot w dół, władze egipskie twierdzą jednak, że przyczyną była awaria techniczna.