Kluby PO, Nowoczesna i PSL krytycznie odniosły się w Sejmie do projektu noweli ustawy o IPN, posłowie tych klubów wskazywali na potrzebę wielu zmian. Zgłosili poprawki dotyczące m.in. kryteriów powoływania członków Kolegium Instytutu. Projekt poparły kluby PiS i Kukiz'15.

Projekt nowelizacji ustawy o IPN przewiduje m.in. że w miejsce obecnej Rady IPN ma powstać Kolegium, które będzie tworzyło 9 naukowców powoływanych przez Sejm, Senat i prezydenta. Zgodnie z projektem zmieni się tryb wyboru prezesa Instytutu. Miałby tego dokonywać Sejm za zgodą Senatu, po zasięgnięciu opinii Kolegium IPN. Zmienić ma się też m.in. struktura instytutu i zakres kompetencji prezesa. Przewidywana jest także likwidacja wyodrębnionego zbioru zastrzeżonego znajdującego się w archiwum Instytutu.

Poseł sprawozdawca komisji Marek Ast (PiS) poinformował w czwartek w Sejmie, że do projektu wiele poprawek zgłosiła zarówno opozycja, jak i PiS. "Projekt został przedyskutowany dogłębnie z udziałem także m.in. prezesa IPN. Część poprawek ulepszających projekt zostało uwzględnionych" - zaznaczył Ast.

Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) oceniła podczas debaty, że zmiany, które wprowadzi projekt poprawią funkcjonowanie IPN i pozwolą mu na pełne wykorzystanie potencjału kadrowego. "Zależy nam, by Instytut działał jak najsprawniej, żeby miał jak najszersze kompetencje, żebyśmy w oparciu o badanie prawdy i pamięci budowali społeczeństwo, które będzie miało wiedzę i świadomość" - powiedziała posłanka. Jak dodała, PiS chce jeszcze wprowadzić do projektu zmiany redakcyjno-legislacyjne.

Antoni Mężydło (PO) podkreślił, że jego klub ma największe zastrzeżenia do trybu powoływania prezesa IPN i działania Kolegium Instytutu zaproponowanego w projekcie. Jego zdaniem ze względu na tryb powoływania członków Kolegium "czysto polityczny, bez preselekcji kandydatów przez ośrodki akademickie i prawnicze", tylko zgłaszanych przez Sejm i Senat i prezydenta instytucja konkursu ma charakter "wyłącznie dekoracyjny". "Wszystkie decyzje dotyczące wyboru będzie podejmowała koalicja rządząca" - mówił poseł.

Odnosząc się negatywnie do projektu ocenił, że "był pisany na kolanie" i wymaga wielu zmian. Zapowiedział, że jego klub zgłosi poprawki m.in. dostosowującą strukturę terytorialną IPN do podziału administracyjnego kraju. Według innej poprawki dotychczasowy prezes IPN ma sprawować swój urząd do końca kadencji, czyli do 27 czerwca.

Zdaniem Józefa Brynkusa (Kukiz'15) zmiany w projekcie "generalnie idą w dobrym kierunku". "Gdy przyjrzymy się rozwiązaniom okaże się, że mogą one rzeczywiście posłużyć zdynamizowaniu funkcjonowania tej instytucji" - powiedział. Za pozytywne uznał przesunięcie początkowej cezury zainteresowań badawczych IPN na 8 listopada 1917 r. oraz dookreślenie zadań badawczych i edukacyjnych.

Zaznaczył, że choć wiele zastrzeżeń kierowano do procedury wyboru prezesa IPN to jego zdaniem w noweli przewidziano rozwiązanie, które zapewni "transparentność wyboru i wybór osoby, która podoła narzuconym obowiązkom". Według posła brak kryterium wyższego wykształcenia dla członków Kolegium IPN "nie jest przeszkodą". Jak ocenił, "spełniający go dotąd przedstawiciele środowiska historycznego byli zbyt mocno organizacyjnie i formalnie, a nawet finansowo powiązani z IPN". Za minus noweli uznał brak całkowitej likwidacji zbioru zastrzeżonego.

W ocenie Grzegorza Furgo z Nowoczesnej projekt zawiera szereg niedociągnięć. Jak mówił, np. data początkowa prowadzonych przez IPN badań, czyli 8 listopada 1917 r. została "wybrana losowo", a w jej wyniku ofiary zaborców i walk narodowo-wyzwoleńczych sprzed tego dnia są poza zasięgiem zainteresowań IPN. Błędem jego zdaniem jest próba stworzenia Bazy Materiału Genetycznego, skoro dotychczas tym samym zajmowała się Polska Baza Genetyczna Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie.

"Mnożenie tych samych bytów będzie skutkowało powstaniem molocha biurokratycznego. Nowela nie zakłada zwiększenia środków dla IPN, co może paraliżować jego prace. Na stanowisko prezesa IPN powinien być powołany wybitny specjalista, a upraszczając zasady konkursu osłabiacie to stanowisko, bo jako jedyny tej klasy w organach państwowych będzie wybierany zwykłą większością głosów. Będzie musiał też konsultować powołanie blisko 100 stanowisk z Kolegium, do którego wedle nowych kryteriów będzie mógł wejść każdy, nawet bez potrzebnego wykształcenia" - podkreślił Furgo.

Według Krzysztofa Paszyka (PSL) po lekturze noweli można powiedzieć, że "dobra zmiana trwa i niszczy kolejne elementy demokratycznego państwa prawa".

Poseł krytycznie ocenił zmianę trybu powoływania prezesa IPN. "Powstaje pytanie czy PiS pospiesznie chce przeforsować zmianę ustawy by mieć pewność, że wygra kandydat przez nich wskazany. Z noweli wynika, że nowy proces powoływania prezesa należy do PiS od momentu zgłoszenia kandydatury przez opiniowanie po wybór. To niespotykane, że tak chcecie państwo upolitycznić funkcjonowanie tak ważnej instytucji dla badania polskiej historii" - zaznaczył Paszyk. Jak dodał, na takie zawłaszczenie państwa "nie ma zgody PSL". Zgłosił również poprawkę dotyczącą kryteriów powoływania członków Kolegium IPN.

W związku ze zgłoszeniem poprawek projekt trafił ponownie do komisji. (PAP)