Opuszczenie przez Rosję Szczytu Bezpieczeństwa Nuklearnego, który odbędzie się w dniach 31 marca i 1 kwietnia w Waszyngtonie, to dla tego kraju stracona szansa. Rosja izoluje się - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej doradca Białego Domu Ben Rhodes.

Moskwa, nie biorąc udziału w szczycie, tak jak to robiła w przeszłości, izoluje się - powiedział Rhodes, zaznaczając jednak, że USA i Rosja nadal współpracują i wspólnie dyskutują nad problemami związanymi z bezpieczeństwem nuklearnym.

To stracona szansa przede wszystkim dla Rosji - ocenił doradca, przypominając, że Moskwa uczestniczyła we wszystkich trzech poprzednich szczytach (Nuclear Security Summit - NSS).

W styczniu b.r. rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło, że Rosja nie uda się na NSS w Waszyngtonie, tłumacząc tę decyzję zmianą formuły takich szczytów. Oceniono, że organizatorzy spotkania proponują tym razem opracowanie "wskazówek" dla Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Globalnej Inicjatywy Zwalczania Terroryzmu Jądrowego, jak również ONZ, Interpolu i Partnerstwa Globalnego. Zdaniem strony rosyjskiej takie rekomendacje staną się próbą narzucenia opinii ograniczonej grupy państw wspomnianym międzynarodowym organizacjom i inicjatywom z pominięciem ich własnych mechanizmów podejmowania decyzji politycznych.

NSS organizowane są w celu ustalania przedsięwzięć, które mają udaremnić organizacjom terrorystycznym i przestępczym dostęp do broni atomowej i materiałów do jej produkcji. Pierwszy szczyt w sprawie bezpieczeństwa nuklearnego zwołano z inicjatywy USA w 2010 roku w Waszyngtonie. Kolejne odbyły się w Seulu (2012) i w Hadze (2014). (PAP)

ulb/