Na 20 września wyznaczono w siedzibie Komisji Europejskiej w Brukseli wysłuchanie w sprawie skargi, jaką Polska złożyła na Niemcy za nielegalnie przywiezione odpady – przekazało PAP źródło unijne. Podczas wysłuchania Polska i Niemcy przestawią swoje stanowiska w tej sprawie.
„Po wysłuchaniu Komisja Europejska wyda opinię w tej sprawie, która nie będzie jednak wiążąca. Sprawa w kolejnym kroku może trafić do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu” – przekazało PAP źródło unijne.
Do 7 września Niemcy mają też czas na wysłanie swojego stanowiska w reakcji na skargę Polski.
Zgodnie z unijnym traktatem, każde państwo członkowskie może wnieść sprawę do TSUE, jeśli uzna, że inne państwo członkowskie narusza prawo unijne.
Zanim państwo UE wniesie przeciwko innemu państwu UE skargę, powinno wnieść sprawę do KE. Komisja wydaje opinię po umożliwieniu zainteresowanym państwom przedstawienia uwag pisemnych i ustnych. Jeśli KE nie wyda opinii w terminie trzech miesięcy od wniesienia sprawy, brak opinii nie stanowi przeszkody we wniesieniu sprawy do TSUE.
Pod koniec lipca KE otrzymała skargę Polski na Niemcy za nielegalnie przywiezione odpady. Jak powiedziała wtedy na konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, w Polsce w siedmiu składowiskach jest 35 tys. ton nielegalnych odpadów, które zostały wwiezione do naszego kraju z Niemiec.
Minister zwróciła uwagę, że Polska wielokrotnie interweniowała u zachodniego sąsiada na poziomie landowym, federalnym, "nawołując do zabrania tych niemieckich śmieci, które nielegalnie zalegają na polskiej ziemi".
"Zostaliśmy pozostawieni bez wyboru. Używamy takiej ścieżki, jakiej może użyć każde państwo europejskie, korzystamy ze skargi do KE, która jest pierwszym etapem postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości" - oświadczyła szefowa MKiŚ. Jak mówiła, polski podatnik "nie może płacić za wywóz, za zagospodarowanie niemieckich śmieci".
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ ap/