Jedną z pierwszych ustaw przyjętą przez Sejm ósmej kadencji była nowelizacja ustawy o działach administracji rządowej z 1997 r. Jej celem było m.in. wydzielenie energetyki jako samodzielnego działu administracji państwowej, który dotychczas stanowił poddział działu gospodarka. Ustawowe usamodzielnienie działu energetyka jest niezbędnym krokiem poprzedzającym utworzenie Ministerstwa Energetyki, ponieważ zakres odpowiedzialności ministerstw może obejmować jeden lub więcej działów, ale nie jego część.
Wydzielenie osobnego Ministerstwa Energetyki (ME) należy ocenić co najwyżej ambiwalentnie. Wedle założeń jeden resort ma pozwolić zwiększyć efektywność koordynacji polityki energetycznej w porównaniu z dotychczasową strukturą administracyjną, w której za politykę energetyczną odpowiada Ministerstwo Gospodarki (MG). Dotychczas, poza MG, ważne kompetencje związane ze skutecznym realizowaniem polityki energetycznej miały bowiem inne ministerstwa, w tym np. środowiska (polityka surowcowa), ale także skarbu państwa (nadzór nad spółkami), finansów (opodatkowanie wydobycia węglowodorów) oraz spraw zagranicznych (polityka europejska).
Przyjęta przez Sejm ustawa nie znosi jednak podziału kompetencji i nie eliminuje potencjalnych problemów koordynacji polityki energetycznej, ponieważ nadzór nad spółkami energetycznymi wciąż będzie spoczywał na MSP, a niebłahe kompetencje pozostały także w Ministerstwie Środowiska. Powołanie ME jest tym bardziej kontrowersyjne, że na bazie dotychczasowego MG ma powstać Ministerstwo ds. Rozwoju, odpowiadające za całościowy rozwój kraju. Tym samym ministerstwo to mogłoby z nie mniejszym powodzeniem od ME prowadzić politykę energetyczną, zapewne skuteczniej niż dotychczas MG.

Nadzór nad spółkami energetycznymi wciąż będzie spoczywał na MSP, a niebłahe kompetencje zostały w Ministerstwie Środowiska

Optymalnym rozwiązaniem byłoby przeniesienie kompetencji sporządzania strategii polityki energetycznej do jednostki planistycznej działającej w KPRM i pozostawienie odpowiednim ministerstwom jedynie funkcji opiniodawczej i wdrożeniowej. Wynika to z faktu, że polityka energetyczna ma wybitnie horyzontalny charakter. Realizacja polityki energetycznej dotyka wielu innych polityk publicznych i nawet stworzenie superministerstwa energetyki nie umożliwi ich pełnej koncentracji w jednej instytucji, a więc nie wyeliminuje konieczności prowadzenia uzgodnień międzyresortowych. Ponadto polityka energetyczna nie stanowi zamkniętego systemu, ale powinna być silnie wpisana w politykę gospodarczą, czy jeszcze szerzej – w politykę rozwoju kraju.
Należy jednak podkreślić, że KPRM nie posiada obecnie takiej struktury instytucjonalnej, która pełniłaby funkcję mózgu państwa, gdzie tworzone byłyby strategie realizowane przez poszczególne ministerstwa. Rola KPRM, podobnie jak w przypadku innych polityk publicznych, często sprowadza się do rozstrzygania sporów między ministerstwami, i to na ostatnim etapie procesu legislacyjnego, a nie tworzeniu i wysyłaniu do ministerstw impulsów strategicznych.
Niezależnie od umiejscowienia polityki energetycznej w poszczególnych ministerstwach kompetencje te nie powinny obejmować nadzoru nad spółkami energetycznymi. Pragmatyczną zasadą optymalnej roli państwa w gospodarce jest niełączenie funkcji regulacyjnych i nadzorczych w jednej instytucji. Z tego powodu zasadne jest utrzymanie Ministerstwa Skarbu Państwa i nadzoru MSP m.in. nad spółkami energetycznymi. Wobec końcowej fazy prywatyzacji przedsiębiorstw sektora publicznego MSP powinno się skoncentrować na zarządzaniu portfelem akcji spółek państwowych na wzór funduszu inwestycyjnego, co pozwalałoby tworzyć kapitał narodowy i rozwijać państwowe spółki. W strategii inwestycyjnej MSP ważną rolę powinny odgrywać spółki gazowe i energetyczne.
Powołanie pełnomocnika rządu ds. operatorów sieci przesyłowych (Gaz System i PSE Operator) ma zagwarantować zgodność reformy z prawem unijnym, ponieważ nie mogą oni podlegać tej samej instytucji co spółki świadczące usługę sprzedaży energii i gazu. Za wcześnie jest na ocenę tego rozwiązania, ponieważ nie są znane zasady nadzoru właścicielskiego nad operatorami i przede wszystkim usytuowanie instytucjonalne nowego pełnomocnika. Należy jednak podkreślić, że dotychczasowy nadzór nad nimi ze strony MG był instytucjonalnie poprawny. Spółki te są naturalnymi monopolistami i pełnią kluczową rolę w systemie bezpieczeństwa energetycznego, co powoduje, że nadzór nad nimi powinna pełnić instytucja odpowiedzialna za bezpieczeństwo energetyczne.
Stosownie do przeprowadzanych zmian, nadzór nad operatorami mógłby być przeniesiony do nowo powstałego ME, ale ze względu na planowaną likwidację MSP i przeniesienie nadzoru nad spółkami energetycznymi i gazowymi do ME zdecydowano się stworzyć oddzielną instytucję nadzorującą operatorów. Bardzo wiele będzie zależało nie tylko od formalnych kompetencji nadanych pełnomocnikowi, ale także politycznego usytuowania osoby, która zostanie wybrana na to stanowisko.