18 września 2013 roku ekolodzy ze statku usiłowali dostać się na platformę wiertniczą "Prirazłomna". Zostali powstrzymani przez rosyjską straż graniczną. Wszystkich 30 aktywistów, pochodzących z 18 państw, aresztowano. Początkowo Komitet Śledczy oskarżał ich o terroryzm, potem jednak postawił im zarzut piractwa. Ostatecznie zmienił kwalifikację czynu na "chuligaństwo". Aktywiści stanęli przed sądem w Murmańsku, następnie zostali przewiezieni do Petersburga. W końcu listopada ekologów zwolniono za kaucją. W grudniu w ramach amnestii z okazji 20. rocznicy uchwalenia rosyjskiej konstytucji, wypuszczono ich na wolność. Był wśród nich Polak - Tomasz Dziemianczuk.
W sierpniu ubiegłego roku, po dziewięciu miesiącach postoju w porcie w Murmańsku na północy Rosji, statek "Arctic Sunrise". wypłynął do Holandii, po zakończeniu inspekcji i kontroli celnej.
Po całym zdarzeniu Greenpeace poskarżył się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dziś Trybunał Arbitrażowy w Hadze orzekł, że Holandia ma prawo do odszkodowania z odsetkami za szkody wyrządzone na holenderskim statku pod banderą "Arctic Sunrise" i jego załogi, oraz za staty jakie poniosła jego załoga.