Władze trzech partii - SLD, Twojego Ruchu i Zielonych mają jutro podjąć ostateczną decyzję, czy w wyborach parlamentarnych wystartują w koalicji. Środowiska lewicowe od miesiąca, z inicjatywy OPZZ prowadzą rozmowy o ewentualnym porozumieniu. Według Szumlewicza oddzielny start w wyborach mógłby oznaczać brak lewicy w parlamencie na kolejną kadencję.

Rozmówca IAR podkreślił, że według jego wiedzy już w ten weekend podjęta zostanie ostateczna decyzja w tej sprawie i powinno powstać coś co będzie się nazywać czy to Zjednoczona Lewica czy Porozumienie Lewicy czy po prostu Lewica. Dodał, że negocjacje są twarde, niemniej jednak większe szanse są na to, że lewica się zjednoczy niż że tak nie będzie.

Piotr Szumlewicz zwrócił uwagę, że dzisiaj zarząd SLD ma dyskutować o tym, czy Sojusz wystartuje w wyborach pod własnym szyldem, czy w koalicji. Dodał, że najwięcej wątpliwości w rozmowach budziła między innymi rezygnacja z szyldu SLD. Poza tym spory dotyczą ustalania list, tak zwanych "jedynek". Zdaniem Piotra Szumlewicza duże podmioty powinny trochę ustąpić po to, by stworzyć koalicję przez duże K. Przydałoby się trochę nowych nazwisk, trochę powiewu świeżości. Te listy powinny być otwarte także dla ludzi niepartyjnych, ludzi z organizacji pozarządowych, działaczy związkowych. Nie wiadomo jednak czy tak będzie - ocenia doradca OPZZ.

Piotr Szumlewicz przypomniał, że w rozmowach o wspólnym starcie w wyborach brało udział ponad 30 partii i stowarzyszeń. Poza SLD, Zielonymi i Twoim Ruchem były wśród nich między innymi Polska Partia Pracy, Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza, Partia Demokratyczna czy Unia Pracy.