Tatarzy krymscy nie czują się bezpiecznie na półwyspie. Jak sami twierdzą, są prześladowani przez prorosyjskich separatystów. Dziś, wspólnie z Ukraińcami obchodzą oni 71 rocznicę deportacji Tatarów z Krymu. Wielu przedstawicieli tej społeczności obawia się, że po rosyjskiej aneksji podzielą los przodków.

W rok po aneksji Krymu represje dotknęły zarówno działaczy tatarskiego samorządu, jak i lokalnych dziennikarzy. Krymski Medżlis już prawie nie istnieje. Rewizje w pomieszczeniach należących do tatarskiego samorządu spowodowały, że wiele osób zerwało kontakt z tą organizacją. Ci, którzy nie godzą się na taką sytuację opuszczają Krym. Szacuje się, że w ciągu roku półwysep opuściło ponad 20 tysięcy Tatarów. Wiceprzewodniczący Medżlisu Nariman Dżelal twierdzi, że większość jego rodaków opowiada się za ukraińskością Krymu, nie akceptując rosyjskiej okupacji.

W 1944 r. na rozkaz Stalina deportowano z Krymu ponad 200 tysięcy Tatarów. Radzieckie władze oskarżyły ich o kolaborowanie z Niemcami. Tatarskie rodziny mogły wrócić na półwysep dopiero na początku lat 90 XX wieku.