Nie ma współpracy polskich europosłów w Parlamencie Europejskim ponad podziałami. To co było charakterystyczne w pierwszej kadencji, zaraz po wejściu Polski do Unii, teraz nie istnieje.

W latach 2004-2009 Polska po raz pierwszy miała swoich przedstawicieli w Europarlamencie. Wtedy powstał Klub Polski na którym omawiane były najważniejsze kwestie.
"Różnice polityczne były, ale jednak spotykaliśmy się i w dość szerokim gronie udawało nam się w kluczowych sprawach wypracowywać wspólny konsensus" - powiedziała europosłanka Anna Fotyga z PiS-u i dodaje, że dziś tego nie ma, a szkoda.

Podobnego zdania jest Krystyna Łybacka z SLD. "Powinno być wspólne stanowisko wydyskutowane, ponieważ my mamy swoją specyfikę i nie zawsze to co jest dobre dlaczęści krajów, jest dobre dla Polski" - dodała europosłanka.

Jan Olbrycht z Platformy Obywatelskiej uważa, że wspólne spotkania nie są możliwe z powodu kampanii wyborczych w kraju. "Wprowadzanie regularnych spotkań może się przerodzić w przeniesienie pewnych debat i temperatury atmosfery tych debat z kraju, co nie byłoby takie korzystne" - dodał europoseł.

Polacy mogliby brać przykład z Niemców, którzy od wielu lat, bez względu na polityczne różnice, regularnie się spotykają i ustalają wspólne stanowisko, zgodne z interesem narodowym.