Postępowanie sprawdzające w sprawie tzw. kilometrówek zatacza coraz szersze kręgi. Do sprawy marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego warszawska prokuratura dołączyła kolejne trzy zawiadomienia. Dotyczą one posłów PiS.

Między innymi Krystyny Pawłowicz, która nie dysponując samochodem pobierała z Kancelarii Sejmu zwrot wydatków związanych z przejazdami samochodowymi oraz Jolanty Szczypińskiej, która także nie posiadając samochodu pobierała roczny ryczałt na przejazdy samochodem w wysokości ponad 35 tysięcy złotych. Ponadto jedno zawiadomienie dotyczy grupy posłów: Marka Kuchcińskiego, Wojciecha Jasińskiego, Krzysztofa Jurgiela, Karola Karskiego, Beaty Kempy, Bolesława Piechy oraz Sławomira Kłosowskiego, którzy mając do dyspozycji samochody służbowe, jako członkowie Rady Ministrów lub Prezydium Sejmu, pobierali z Kancelarii Sejmu zwrot wydatków za podróże odbyte samochodem prywatnym.

Zawiadomienia pochodzą od osób prywatnych - poinformował IAR rzecznik warszawskiej Przemysław Nowak. Dodał też, że decyzja w sprawie wszczęcia bądź odmowy wszczęcia śledztwa zapadnie w ciągu kilku dni.
Najpierw postępowanie sprawdzające w sprawie Radosława Sikorskiego z zawiadomienia posła PiS Bartosza Kownackiego prowadziła warszawska prokuratura rejonowa ale odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając, że nie było przestępstwa. Chodziło dokładnie o to, że Sikorski, jako minister spraw zagranicznych i parlamentarzysta, otrzymał z sejmowej kasy ryczałt za "kilometrówkę", czyli przejazdy poselskie prywatnym samochodem, podczas gdy - jak twierdził poseł Kownacki - szef MSZ podróżuje służbową limuzyną w asyście BOR.


Ponieważ Kownacki złożył nowe zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej ta analizuje sprawę od nowa. Jednocześnie śledczy czekają na zdanie prokuratora generalnego, który stwierdził, że wcześniejsza decyzja o odmowie śledztwa ws. rozliczeń poselskich marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego była przedwczesna. Zdanie prokuratora generalnego nie jest jednak wiążące dla śledczych prowadzących postępowanie w tej sprawie.