Społeczność Sydney jest zszokowana. Od ponad 36 lat nic podobnego nie wydarzyło się w tym mieście. W 1978 roku podłożono bombę przed hotelem Hilton. Zginęły wówczas trzy osoby.
Po 16 godzinach nerwowego wyczekiwania i załamaniu się negocjacji z terrorystą oddziały specjalne zaatakowały wnętrze kawiarni ok. godz. 2 nad ranem. Zginęły trzy osoby. Dwoje zakładników i sam terrorysta. Ofiary to 38- letnia prawniczka, matka trójki dzieci i 34 letni menedżer kawiarni. Pracownik lokalu zginął przy próbie wyrwania broni terroryście. To dzięki jego akcji część zakładników tuż przed atakiem policji zdołała uciec.
Ranne zostały niegroźnie cztery osoby cywilne i policjant. Część wypisano już ze szpitala. Dwie z przetrzymywanych kobiet były w ciąży. Ich zdrowiu nic nie zagraża.
Zamachowcem okazał się imigrant z Iranu, 50 letni - Man Haron Monis - znany policji i australijskiemu wymiarowi sprawiedliwości . Do Australii przybył pod koniec lat 90-tych. W roku 2001 otrzymał azyl polityczny.
Sam siebie nazywał szejkiem. Był sympatykiem Państwa Islamskiego i skrajnie radykalnych odłamów Islamu. Nie krył swych przekonań. W latach 2007-2009 wysyłał obraźliwe listy do rodzin poległych w Afganistanie australijskich żołnierzy . Dostał za to wyrok skazujący w zawieszeniu. Z wolnej stopy odpowiadał również za współudział w zabójstwie byłej zony w roku 2013-tym.