2,5 roku więzienia dla Piotra Ryby, 54 tysiące złotych grzywny dla współoskarżonego Andrzeja K. Warszawski sąd zamknął jeden z wątków tzw. afery gruntowej. To przez nią doszło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR, a także przedterminowych wyborów w 2007.

Chodziło o łapówkę w wysokości trzech milionów za odrolnienie działki na Mazurach. Pieniądze miały być przeznaczone dla Andrzeja Leppera, wówczas wicepremiera i ministra rolnictwa.I choć akcja zakończyła się niepowodzeniem sąd uznał, były podstawy do wszczęcia operacji przez CBA. Uznał, że obaj oskarżeni twierdzili, że mają wpływy w resorcie rolnictwa i mogą załatwić sprawę taką jak przekształcenie gruntu rolnego w użytkowy. Piotr Ryba zapowiedział apelację.

Ryba przekonuje jednak, że sąd nie powinien wyrokować w jego sprawie zanim nie zapadnie wyrok w procesie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu. To dlatego, że w jego sprawie zapoznał się z tymi aktami operacyjnymi CBA o kryptonimie "Treser", w których m.in. gromadzono podsłuchy rozmów Ryby i Andrzeja K.

W sprawie toczy się jeszcze jedno postępowanie przeciwko Mariuszowi Kamińskiemu. Jest on oskarżony o nadużycie władzy w śledztwie, które doprowadziło do tzw. afery gruntowej i upadku koalicyjnego rządu PiS-Samoobrona-LPR.

"Uważam, że Kamiński i pozostali będą skazani" - oświadczył Ryba, który w tamtej sprawie ma status pokrzywdzonego.

Był to drugi proces w tej sprawie, bo poprzednio wydany wyrok w 2010 r. uchylił sąd odwoławczy, nakazując powtórzenie rozprawy i rozstrzygnięcie kilku kwestii z tajnej części akt.
- Sąd Rejonowy uznał, jednak że nie stało się nic, co by uzasadniało zmianę kar -podkreślił sędzia Krzysztof Ptasiewicz.