Ponad siedemdziesiąt procent Polaków nie myśli o starości, a ponad połowa z nas nie gromadzi oszczędności na emeryturę. Zamiast odkładać na przyszłość, wolimy wydawać pieniądze na bieżącą konsumpcję - tylko co drugi Polak ma jakiekolwiek oszczędności. Czy można to zmienić i jak to zrobić?

Chociaż zakrawa to na paradoks, już od samego początku kariery zawodowej powinniśmy myśleć o emeryturze i budować potrzebny na nią kapitał. Misji edukacji w tym zakresie powinni podjąć się szczególnie pracodawcy proponując pracownikom coraz ciekawsze benefity i rozwiązania finansowe, o czym mówili eksperci zaproszeni do debaty „Profilaktyka ubezpieczeniowo – finansowa” odbywającej się podczas Kongresu 590. Jak podkreślała Agata Strzelecka, wiceprezes zarządu Alior Bank, pandemia zmieniła nasze myślenie o przyszłości. - Przyniosła strach o zdrowie nasze i bliskich. To była lekcja pokory. Już 83 proc Polaków chce oszczędzać, jednak nadal pozostaje to głównie w warstwie deklaracji - zaznacza

Jedynie połowa z nas ma jakiekolwiek oszczędności, średnio jest 30 tys. zł. Dlatego, zdaniem Agaty Strzeleckiej, trzeba uświadamiać Polakom konieczność dodatkowych zabezpieczeń na wypadek różnych zdarzeń losowych. - Z pomocą przychodzą ubezpieczenia. Duży jest np. wachlarz produktów ubezpieczeniowych do kredytów mieszkaniowych, które zawierają w sobie m.in. ochronę od utraty pracy. Łatwiej dostępne są również ubezpieczenia medyczne, które kiedyś były przywilejem pracowników korporacji, a dziś są dostępne są dla wielu - tłumaczyła.

Z kolei Jerzy Kwieciński, wiceprezes Banku Pekao, podkreśla że nasze społeczeństwo bogaci się. – Mamy coraz więcej pieniędzy. Widać to po wzrastającym dochodzie rozporządzalnym i większym PKB. Pandemia przyniosła zmiany naszego zachowania. Więcej osób chorowało, przez co ograniczenia w funkcjach społecznych i ekonomicznych zwiększyły obawy Polaków, czy będzie nas stać na opłacenie leczenia. Jesteśmy w stanie inwestować coraz więcej i zabezpieczać się przed skutkami kryzysu w ochronie zdrowia. Widzimy zwiększone zainteresowanie obligacjami, funduszami inwestycyjnymi, nieruchomościami – wymieniał wiceprezes Pekao. Choć – jak zaznaczył - nadal jedna trzecia oszczędności wędruje na lokaty, zmienia się to, w co i jak inwestujemy. - Produkty ubezpieczeniowe i bankowe są synergiczne i sprzedaje się je coraz częściej razem. Najważniejsze jest jednak to, by oszczędzanie, ubezpieczenia, inwestowanie stały się nawykiem i były standardem dla większości – powiedział Jerzy Kwieciński.
Marcin Żółtek, wiceprezes zarządu TFI PZU podkreślił, że chociaż wciąż jesteśmy społeczeństwem na dorobku, powinniśmy już nauczyć się inwestować, a nie tylko konsumować. - Stać nas na rzeczy, które były kiedyś luksusem, cieszymy się nimi, a myślenie o przyszłości jest na szarym końcu. Dlatego musimy wykształcić w sobie umiejętność oszczędzania. Odkładać tyle, na ile nas stać. Inflacja przyniosła, co prawda, gwałtowne poszukiwanie możliwości inwestycyjnych, ale nasza wiedza jest wciąż niewielka - kupujemy więc mieszkania. Polacy nie chcą funduszy inwestycyjnych, to nasza bolączka – tłumaczył Marcin Żółtek. - Powinniśmy już w szkole uczyć dzieci, jak inwestować i jak oszczędzać. Następuje zmiana pokoleniowa, a z nią zmiana sposobu myślenia. W krajach o utrwalonej demokracji naturalne jest myślenie o emeryturze. Tu wielka rola rodziców, edukacji szkolnej – stwierdził wiceprezes TFI PZU. Podkreślił też rolę instytucji finansowych. - Kto inny wchodzi na stronę internetową, kto inny przychodzi do bankowego okienka. Coraz częściej to my pytamy klienta, czego potrzebuje – czy ochrony bieżącej, oszczędności na wakacje czy mieszkania za 10 lat. I pokazujemy portfel skonstruowany na określony czas - wyjaśniał.
Autorka bloga Family Fun by Mum uważa, że problemów jest tyle, ile gospodarstw domowych. - Wydajemy więcej niż zarabiamy, co wynika z braku analizy naszego budżetu, choć w tym zakresie powinniśmy uczyć dzieci już na wczesnym etapie edukacji szkolnej. – mówi Agnieszka Stefaniuk. - Podczas pandemii rodziny zaczęły się zastanawiać, czy potrzebują aż tyle kupować. Rezygnują z pewnych wydatków. Mamy pieniądze, które można by inwestować, ale nie każdy ma na to czas i pomysł. Wpadamy w pułapkę chudego portfela – wydaje się, że nie ma w nim środków, które moglibyśmy inwestować – podkreśla popularna blogerka.

Jak podsumował dyskusję Krzysztof Szypuła, członek zarządu PZU, paradoksalnie sporo na temat profilaktyki finansowej i odpowiedzialnego gospodarowania pieniędzmi nauczyliśmy się podczas pandemii. Kryzysy edukują – pokazują, że nasze plany w jednej chwili mogą legnąć w gruzach i warto się zabezpieczyć na taką ewentualność. - Po to właśnie są ubezpieczenia, które chronią nas gdy dzieje się coś złego. To między innymi dlatego ostatnio coraz popularniejsze stały się polisy na wypadek śmierci czy ciężkich chorób. Polacy przekonali się, że w tych najtrudniejszych momentach w życiu nie sposób sobie poradzić bez dodatkowego wsparcia. – mówi Krzysztof Szypuła i zachęca przy wyborze produktów ubezpieczeniowych skorzystać z fachowej pomocy. - Agent ubezpieczeniowy profesjonalnie zdiagnozuje sytuację i dopasuje polisę do naszych potrzeb i możliwości finansowych. W Polsce nadal najbardziej popularne są ubezpieczenia grupowe, które niejako stanowią „bazę” naszego zabezpieczenia. Coraz częściej są jednak poszerzane na przykład o usługi medyczne – stwierdził członek zarządu PZU.

ANO

pzu logo / Inne