Sikorski, którego wypowiedź zarejestrowała jedna z telewizyjnych kamer, rzucił wtedy do jednego z nich: "Mylicie się, bardzo się mylicie. Jeśli nie podpiszecie tego (porozumienia), będziecie mieli stan wojenny, będziecie mieli armię. Wszyscy będziecie martwi"
"Mówiąc to, co powiedział, użył języka, który znamy z filmów kryminalnych, z filmów o mafii. To nie jest język dyplomacji. Na użytek wewnętrzny (Sikorski - red.) mówi o dożynaniu watahy, a na eksport to" - tłumaczył.
Polityk, powołując się na swoje rozmowy z ukraińskimi politykami, dodał, że w Kijowie wypowiedź polskiego ministra została dobrze zapamiętana: "To był zgrzyt, to było bardzo niefortunne, niewłaściwe. Byłoby dobrze gdyby minister takiego języka kryminalnego nie używał. Bo to nie jest dobra rzecz dla nikogo" - powtarzał europoseł.