Rosja tego nie przepuści. Jeżeli Rosja nie będzie mogła zagarnąć całej Ukrainy, to będzie próbowała uczynić na znacznie większą skalę to, co uczyniła w Gruzji. Wschodnia i południowa Ukraina znajdzie się w bezpośrednim zagrożeniu – powiedział w Radiu ZET Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego.

Politolog w rozmowie z Moniką Olejnik stwierdził, że Ukraina musi mieć otwartą perspektywę wejścia do Unii Europejskiej i podkreślił, że Herman Van Rompuy taką deklarację złożył na konferencji w Monachium. - Powiedział rzecz, która nie jest banalna, bo w wielu krajach zachodnich z wielką niechęcią myśli się o wkroczeniu na salony europejskie krajów takich jak Ukraina, czy Turcja – mówił Smolar.

Zdaniem Smolara od przeciwników Janukowycza zależy to, czy ludność wschodniej Ukrainy nie będzie popierać secesji. - W dużym stopniu od rozumu przywódców opozycji będzie zależeć to, żeby nie alienowali i nie odsuwali od siebie ludzi, którzy żyją w tej drugiej części Ukrainy, która mówi po rosyjsku i która może się obawiać zdemonizowanej, częściowo nacjonalistycznej propagandy, która płynie z zachodniej Ukrainy.

- Tu jest ogromna rola dla Unii Europejskiej, żeby pokazać, że po związkach z Rosją też jest życie. Innymi słowy, że nie tylko Putin może pomóc, ale że Unia Europejska może i jest zdecydowana pomóc Ukrainie. Oczywiście pod warunkiem, że Ukraina jest gotowa reformować się i walczyć z korupcją – mówił Smolar w audycji „Gość Radia ZET”.