Irański MSZ odpiera amerykańskie zarzuty, że Teheran ponosi winę za fiasko negocjacji w Genewie. Minister Dżawad Zarif oświadczył, że brak porozumienia to efekt podziałów po stronie przedstawicieli państw zachodnich.

Przedstawiciele USA, Unii Europejskiej i Teheranu rozmawiali w Genewie o irańskim programie jądrowym. Nie udało się jednak osiągnąć porozumienia. Tuż po spotkaniu kraje zachodnie obwiniały Francję o to, że jej stanowisko było przeszkodą w sfinalizowaniu negocjacji. Potem jednak amerykański sekretarz stanu John Kerry oświadczył, że stronie zachodniej udało się osiągnąć wspólne stanowisko, propozycję przedstawiono Irańczykom, jednak oni go nie zaakceptowali.

Irański szef dyplomacji zaprzecza tym twierdzeniom. Dżawad Zarif zapewnia, że Teheran był i jest otwarty na konstruktywne rozmowy. Stanowisko Iranu w tej sprawie wspiera także MSZ Rosji.

Z irańskimi negocjatorami rozmawiali przedstawiciele grupy P5 + 1, czyli Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, Chin i Niemiec. Kraje te domagają się, by Iran ograniczył program wzbogacania uranu, ponieważ substancja ta może być użyta jako ładunek bomby atomowej. W zamian za to Iran żąda zniesienia sankcji gospodarczych.

Władze w Teheranie twierdzą, że wykorzystują wzbogacony uran jako paliwo w elektrowniach, do celów cywilnych.