Przyjdą czy nie? Chodzi o związki zawodowe, które mają zaproszenie ministra pracy na piątkowe obrady Komisji Trójstronnej.

Poseł PO Adam Szejnfeld powtarza, że jest to najlepsze miejsce do prowadzenia dialogu społecznego. "Ulica jest miejscem dobrym do prezentowania haseł, ale nie szczegółowych projektów" - mówi. Poseł wyobraża sobie, na przykład, rozmowę podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej o wysokości płacy minimalnej.

"O związkowych postulatach trzeba rozmawiać, ale nie mogą one być ze sobą sprzeczne" - uważa Stanisław Żelichowski z PSL-u. Polityk podaje przykład elastycznego czasu pracy, którego wycofania żądają związki zawodowe. Żelichowski zwraca uwagę, że w ubiegłotygodniowej manifestacji brali udział ludzie pracujący w systemie trzyzmianowym, a więc ich elastyczny czas pracy nie dotyczy.

Minister pracy chce powrotu do dialogu ze związkowcami w Komisji Trójstronnej. Władysław Kosiniak-Kamysz jest gotów rozmawiać między innymi o płacy minimalnej, ale nie chce słyszeć o wycofaniu się z elastycznego rozliczania czasu pracy.

Szefowie "Solidarności", OPZZ i Forum Związków Zawodowych już zapowiedzieli, że nie wezmą udziału w zaplanowanym na piątek spotkaniu. Ich warunkiem powrotu do "jakichkolwiek rozmów" jest wycofanie nowelizacji Kodeksu Pracy oraz dymisja Władysława Kosiniak-Kamysza.