Reforma systemu dowodzenia formalnie już możliwa. Prezydent podpisał dziś nowelizację przepisów o ministrze obrony narodowej, gdzie zapisano reformę struktur administrujących wojskiem polskim.

"Armie na całym świecie podlegają ciągłym zmianom, żeby mogły być lepszym narzędziem na czas wojny lub kryzysu" - mówił w czasie uroczystości w Sztabie Generalnym prezydent Bronisław Komorowski. Zdaniem zwierzchnika sił zbrojnych reforma pozwala dostosować nasze struktury do systemów natowskich. Prezydent dodał też, że zmiana systemu dowodzenia jest związana z wielkimi planami modernizacyjnymi, jakie w ciągu najbliższej dekady zaplanowało kierownictwo MON. Nasze wojsko będzie wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, między innymi nowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. To wymaga też zmian w strukturach dowódczych - powiedział Komorowski.

Z kolei minister obrony tłumaczył, że bez reformy polska armia nie będzie mogła w należyty sposób reagować na wyzwania XXI wieku. Zreformowany system ma ruszyć w przyszłym roku. Zamiast czterech dowództw rodzajów sił zbrojnych, powstaną dwa dowództwa połączone: generalne, odpowiedzialne za działanie armii w czasie pokoju oraz dowództwo operacyjne, przejmujące dowodzenie w czasie kryzysu i wojny.

Reforma przewiduje też, że prezydent - na wniosek premiera - będzie mógł wskazywać osobę do roli naczelnego dowódcy w czasie wojny. Nowelizacji ustawy o ministrze obrony sprzeciwiał się jeszcze w fazie legislacyjnej PiS. Dziś partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała, że złoży w tej sprawie skargę do Trybunału Konstytucyjnego.