Co najmniej 2 osoby uznawane za zaginione, zalane miasta, nieprzejezdne autostrady - to bilans ulew z jakimi zmagają się południowe i wschodnie Niemcy. Poziom wód w rzekach ciągle rośnie.

W Saksonii i Bawarii kolejne miasta ogłosiły stan klęski. W Zwickau rozpoczęto już ewakuację mieszkańców kilku dzielnic, bo przepływająca nieopodal rzeka w każdej chwili może przelać się przez wały.

Niezwykle napięta sytuacja utrzymuje się na południu Niemiec. W Pasawie ciągle rośnie poziom Dunaju. Rzeka, która w ostatnich dniach podniosła się o prawie 4 metry już zalała cześć miasta. Z brzegów wystąpił też Neckar w Badenii-Wirtembergii. W miejscowości Reutligen trwają poszukiwania dwóch mężczyzn, którzy prawdopodobnie zostali porwani przez nurt.

Z powodu podtopień z utrudnieniami muszą liczyć się kierowcy. W Bawarii całkowicie zablokowana jest autostrada A8 prowadząca z Monachium w kierunku Salzburga w Austrii.

Kanclerz Angela Merkel zapewniła, że regiony dotknięte ulewami otrzymają pełne wsparcie rządu. Do akcji w każdej chwili może zostać skierowane wojsko.

Czechy walczą z powodzią. Po ulewnych deszczach stan alarmowy został ogłoszony w ponad połowie czeskich regionów. Jest ofiara śmiertelna. To starsza kobieta, która w nocy zginęła w domu podmytym przez wodę.

Do ataku żywiołu przygotowuje się również stolica Czech. W związku z podnoszącym się poziomem Wełtawy w dwóch dzielnicach Pragi postawiono grodzie wodoszczelne. Mtro na razie jeździ, ale już zamknięto kilka stacji położonych najbliżej Wełtawy.

Do miasta ściągnięto ponad dwustu żołnierzy. Do ewakuacji są przygotowane najbardziej zagrożone dzielnice. W gotowości są autobusy komunikacji miejskiej, przygotowano również miejsca dla osób ewakuowanych.

Trzeci, najwyższy stopień zagrożenia powodziowego ogłoszono na zachodzie kraju, w siedmiu z 14 regionów Czech. W wielu miejscach zalane są drogi i linie kolejowe. Sytuacja zmienia się godziny na godzinę, gdyż poziom wody ciągle rośnie.