Maraton w Bostonie odbędzie się za rok i nie ma znaczenia ile środków bezpieczeństwa będzie trzeba zastosować - pisze "New York Times". "The Boston Globe" deklaruje: "Nie będziemy się kryć i nie będziemy się czaić. To mimo wszystko jest Boston".

Amerykańskie gazety w pierwszych redakcyjnych komentarzach nie kryją zaskoczenia, że mogło dojść do takiego aktu przemocy podczas imprezy masowej. Komentator Scot Lehigh w "The Boston Globe" przypomina, że zapewniano Amerykanów, że żyją w bezpiecznym kraju, a akty terroryzmu sprzed lat nigdy się nie powtórzą. Zamach podczas bostońskiego maratonu to ponure przypomnienie, że zagrożenie terroryzmem nie jest czymś co zostało daleko za nami - pisze komentator bostońskiego dziennika.

"New York Times" w redakcyjnym komentarzu napisał, że zamach w Bostonie zniszczył prostą radość z biegania. Tradycja maratonu, która sięga 1897 roku zawsze była okazją do manifestowania radości i otwartości mieszkańców Bostonu. Co roku miasto zaprasza tysiące biegaczy z całego świata do świętowania i dlatego zamach w takim momencie jest dla Amerykanów szczególnie bolesny. "New York Times" stwierdza, że pierwsze ustalenia policji wskazują na perfidię zamachowców. Kilka minut po pierwszej eksplozji nastąpiły następne, a policja zabezpieczyła parę niewybuchów. To nie był akt przygotowany przez jednego szaleńca, stwierdza gazeta.

Obydwie gazety apelują do Amerykanów, by nie dali się zastraszyć terrorystom. "New York Times" podkreśla, że przyszłoroczny maraton odbędzie się na pewno, bez względu na konieczne zabezpieczenia. "Żaden akt terroryzmu nie jest wystarczająco silny, aby zniszczyć tradycję, która należy do amerykańskiej historii" - napisał "New york Times". Z kolei "The Boston Globe" deklaruje: "Nie damy się sparaliżować przez strach".