Jak dowiedziała się w środę PAP, o wpisie Gmurczyka prokuraturę powiadomiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Chce ona ścigania lidera Narodowego Odrodzenia Polski za publiczne nawoływanie do popełnienia występku i publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa. Kodeks karny stanowi, że grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.
"Zawiadomienie wpłynęło do nas dwa dni temu. Trwają czynności sprawdzające" - powiedziała PAP w środę szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Północ Agnieszka Muł. Postępowanie sprawdzające poprzedza decyzję prokuratury, czy wszcząć śledztwo w danej sprawie, czy też tego odmówić - wobec niestwierdzenia prawdopodobieństwa, że doszło do przestępstwa.
Sprawa dotyczy zajść z 11 listopada we Wrocławiu, gdzie odbył się "Marsz Patriotów". Kilkadziesiąt osób wtargnęło wtedy do squatu Wagenburg. Agresywna grupa niszczyła przyczepy, w których mieszkali squatersi, pozostawione na zewnątrz sprzęty, w tym zaparkowane na terenie kempingu samochody.
Większość zaatakowanych osób zdołała uciec. Jedna osoba, 34-letni mężczyzna, została dotkliwie pobita (m.in. przy użyciu pałek i kastetów) i w stanie ciężkim trafiła do szpitala.
Dwa dni po tym zdarzeniu lider NOP Adam Gmurczyk umieścił na swym profilu na portalu społecznościowym wpis o treści: "Media poinformowały, że po Marszu Patriotów grupa wrocławskich wolontariuszy udała się mimo dnia świątecznego do miejscowego squotu i podjęła działania remontowe. Męczyło mnie, skąd taka bezinteresowna akcja. Wszystko wyjaśnia poniższe zdjęcie. Straszliwe warunki, w jakich żyją squtersi poruszyło serce wrocławian. Jako człowiek - dziękuję im za to. Nie ustawajcie!" (pisownia oryginalna).
"Adam Gmurczyk pisząc o grupie wrocławskich wolontariuszy (...) i o ich działaniach remontowych czy bezinteresownej akcji bezpośrednio nawiązywał do zdarzeń w squacie we Wrocławiu" - powiedziała PAP dr Dorota Pudzianowska z HFPC. Zdarzenia te w jej ocenie były w istocie niszczeniem mienia, spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - co stanowi przestępstwa.
"Jednocześnie Adam Gmurczyk podziękował napastnikom (Jako człowiek - dziękuję im za to) oraz zachęcał ich dalszego działania (Nie ustawajcie!)" - zauważa dr Pudzianowska, która podkreśla, że okoliczności te świadczą o możliwości popełnienia przez Gmurczyka przestępstwa publicznego nawoływania do popełnienia występku i publicznego pochwalania popełnienia przestępstwa.
Jak argumentuje Fundacja, umieszczenie wpisów na portalu społecznościowym i udostępnienie ich tym samym nieograniczonej i nieokreślonej liczbie odbiorców wypełnia znamię publicznego działania sprawcy. "Literalna analiza słów A. Gmurczyka wskazuje, że umieszczając ww. wpisy na portalu społecznościowym FB chciał on, aby dochodziło do podobnych czynów, chwalił je" - czytamy w zawiadomieniu, które poznała PAP.
PAP nie udało się skontaktować z Gmurczykiem.