Szef ONZ-owskich obserwatorów w Syrii, gen. Robert Mood, oświadczył w czwartek, że armia syryjska uniemożliwiła im dotarcie do wsi al-Kubeir w prowincji Hama, gdzie w środę zginęło w masakrze - według opozycji - 80 osób cywilnych, w tym 22 dzieci i 20 kobiet.

Obserwatorzy - oświadczył Mood w ogłoszonym oficjalnie komunikacie - zostali zablokowani przez wojsko i grupy uzbrojonych cywilów na różnych punktach kontrolnych. Ostrzegano ich, że znajdą się w niebezpieczeństwie, jeśli spróbują dotrzeć do wioski al-Kubeir.

"Mimo ryzyka, jakie podejmują, obserwatorzy starają się dotrzeć do tej miejscowości" - oświadczył generał. Wyraził zaniepokojenie z powodu trudności, jakie stwarza się obserwatorom, aby uniemożliwić im "obserwację, ocenę oraz informowanie".

Zablokowani na drodze do al-Kubeir eksperci przysłani z ramienia ONZ skierowali się do pobliskiej miejscowości Morek. W drodze ostrzelano jeden z ich pojazdów, ale obyło się bez ofiar.

W piątek, jak poinformowały źródła ONZ-owskie, obserwatorzy ponowią próbę przedostania się do miejsca środowej masakry ludności cywilnej.

Tymczasem syryjskie media rządowe rozpowszechniły oficjalną wiadomość, według której obserwatorom udzielono wszelkiej pomocy w dotarciu do al-Kubeir.

Oficjalna syryjska agencja Sana oskarżyła o masakrę w al-Kubeir "grupę terrorystów", którzy "zabili 9 osób, w tym kobiety i dzieci".

300 obecnych w Syrii obserwatorów z ramienia ONZ próbuje ocenić sytuację po wprowadzeniu obowiązującego teoretycznie od 12 kwietnia zawieszenia broni w Syrii.

Opozycyjna Wolna Armia Syryjska ogłosiła w czwartek komunikat następującej treści:

"W środę ok. godziny 14 czasu miejscowego trzy czołgi wjechały do wsi al-Kubeir złożonej z 25 domów i ostrzelały ją. Godzinę później członkowie milicji "szabiha" wspierani przez wojsko wjechali kilkoma samochodami i autobusami do wsi i rozpoczęli masakrę ludności. Zamordowali dziesiątki osób, strzelając z małej odległości".

"Nowym sposobem zabijania jest dla nich palenie ludzi żywcem" - powiedział jeden ze świadków tych wydarzeń w wiosce zamieszkanej przez sunnicką większość, którą zwalcza prezydent Syrii Baszara el-Asada. On sam jest alawitą.

Drugi masowy mord w ciągu niespełna dwóch tygodni

Masakra w al-Kubeir to już drugi masowy mord w ciągu niespełna dwóch tygodni, po dokonanym 25 maja w miejscowości Hula, w prowincji Hims, gdzie zginęło ponad sto osób. To krwawe wydarzenie przyczyniło się do wzmożenia presji międzynarodowej na rząd w Damaszku.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun oświadczył w czwartek, iż rząd Baszara el-Asada "utracił wszelkie prawo do sprawowania władzy".

Szefowa dyplomacji europejskiej Catherine Ashton potępiła nową masakrę jako zbrodnię, której "nie wolno wybaczyć". Zażądała "wszechstronnego dochodzenia" w sprawie "potwornych zbrodni".

Biały Dom w czwartkowym komunikacie nazwał mordowanie cywilnej ludności w al-Kubeir "obrazą godności człowieka i sprawiedliwości"" i wezwał kraje, które popierają jeszcze syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, aby przyłączyły się do działań mających na celu polityczną transformację w Syrii.

Rosja i Chiny blokują dotąd bardziej zdecydowane działania ONZ przeciwko reżimowi syryjskiemu.

Rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz oświadczył w czwartek, że Rosja domaga się "surowej kary" dla odpowiedzialnych za masakry dokonane w Syrii.

Agencja AFP, podsumowując w czwartek na podstawie danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka ofiary w ludziach w toku rozpoczętego 15 marca 2011 r. powstania ludowego przeciwko rządom Baszara el-Asada podaje liczbę ponad 13 400 zabitych. Są to w większości cywile, którzy zginęli z rąk wojska i rządowych sił bezpieczeństwa.