Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz uważa, że ewentualnemu przesunięciu do MSZ pieniędzy na Polonię powinno towarzyszyć konstytucyjne umożliwienie Senatowi nadzoru nad polityką zagraniczną . Borusewicz opowiedział się też za oddzieleniem kadencji Sejmu i Senatu.

"Można się na to godzić w sytuacji, gdy będzie chęć wzmocnienia Senatu w innych aspektach" - powiedział Borusewicz w środę w trakcie debaty nad ustawą budżetową na 2012 rok. Przewiduje ona m.in. przeniesienie 65,6 mln zł na współpracę z Polonią i Polakami za granicą z budżetu Kancelarii Senatu do dyspozycji MSZ.

Borusewicz wyjaśnił, że chodzi mu o konstytucyjną możliwość nadzorowania przez Senat polityki zagranicznej. "Wtedy to się jakoś tłumaczy" - ocenił marszałek, który uważany jest za głównego przeciwnika przesunięcia pieniędzy na Polonię do MSZ.

Marszałek ocenił też, że dyskusja o opiece nad Polonią to dyskusja nad sensem istnienia Senatu. Zadeklarował jednocześnie, że on sam uważa za błąd przesunięcie pieniędzy na opiekę nad Polonią do MSZ.

Według marszałka, należy zmienić konstytucyjne umocowanie i kompetencje Senatu, który jego zdaniem powinien być oddzielony kadencyjne od Sejmu. "Senat powinien otrzymać uprawnienia dotyczące polityki zagranicznej i komisji śledczych" - oświadczył Borusewicz.

Przesunięcie środków na Polonię do MSZ krytykuje PiS oraz część senatorów PO. W ubiegłym tygodniu senackie komisje - Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, a także Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich - zaproponowały poprawkę do budżetu przywracającą Senatowi środki na współpracę z Polonią.