Wprowadzenie dedykowanych młodym ludziom pakietów "19+" oraz "Startowego" zapowiedział w poniedziałek w Poznaniu przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Zdaniem szefa SLD, rząd nie ma programu antykryzysowego.

Darmowa edukacja policealna i studia, także na drugim kierunku, systemy stypendialne i bezpłatne oprogramowanie komputerowe dla studiujących - zakłada przedstawiony w Poznaniu pakiet "19+" przygotowany przez SLD.

"Około 30 proc. młodych ludzi nie ma pracy. Są oni na utrzymaniu rodzin albo podejmują najtrudniejszą decyzję, wyjeżdżając za granicę, ale i tam też zaczyna brakować pracy. W przyszłym parlamencie zrobimy wszystko, aby o młodych ludziach nie mówili +pokolenie stracone+" - powiedział Napieralski.

Według niego, środki na wsparcie edukacji będą pochodziły z przychodów z prywatyzacji.

Drugim pakietem ustaw z myślą o młodych ludziach ma być pakiet "Startowy", który ma zapewnić - poprzez umowy z pracodawcami i system ulg - pierwszą pracę dla absolwentów szkół i uczelni. Ma on też zapewnić młodym ludziom bezpieczeństwo, poprzez wspieranie rodziny darmowymi żłobkami i przedszkolami, gwarantowaniem kredytów mieszkaniowych czy dopłatami do czynszu dla młodych, którzy szukają pracy poza miejscem zamieszkania.

"Pokolenie tysiąc dwieście brutto"

"Jesteśmy też za totalną likwidacją "umów śmieciowych", tak aby o młodych ludziach nie mówić "pokolenie tysiąc dwieście brutto", które cały czas żyje w obawie, że jego pracę za grosze może dostać inny młody człowiek" - powiedział Napieralski.

Szef SLD proszony o komentarz do słów premiera Donalda Tuska, że tylko PO ma receptę na walkę z kryzysem, powiedział, że on nie zna żadnej recepty premiera w tej kwestii.

"Mamy największy kryzys finansów publicznych państwa od 1989 roku. Gdzie pobudzanie gospodarki? Gdzie tworzenie nowych miejsc pracy? Donald Tusk podnosi tylko podatki. Co roku przed wyborami mówi o tym, że sytuacja finansowa jest dobra, że budżet ma się dobrze, że jesteśmy +zieloną wyspą+, a po każdych wyborach twierdzi, że się pomylił i majstruje przy naszych emeryturach czy zwiększa deficyt państwa" - powiedział Napieralski.

Zaapelował też, aby ludzie już nie wierzyli premierowi w sprawach gospodarczych. "Nie wierzcie już premierowi, bo po 9 października okaże się, że znowu jest problem. Przecież Waldemar Pawlak powiedział, że ten budżet jest budżetem technicznym do 9 października, a potem musimy go zmienić. Czy zmienimy go na lepsze? Nie wierzę" - dodał Napieralski.

Komentując dobre notowania Ruchu Palikota w sondażach przedwyborczych szef SLD powiedział, że on się Palikota nie boi, bo SLD nie traci zwolenników na jego rzecz. "Janusz Palikot jest problemem Donalda Tuska. To, że premierem nie będzie Donald Tusk, to dzisiaj wina Janusza Palikota. To, że premierem nie będzie Donald Tusk - a Jarosław Kaczyński w porozumieniu z Waldemarem Pawlakiem - to jest dzisiaj jasne"- powiedział Napieralski.

Szef Sojuszu zapowiedział zintensyfikowanie kampanii wyborczej kandydatów w poszczególnych okręgach. Poinformował też, że SLD szykuje niespodziankę na zakończenie kampanii, ale nie powiedział, jaką.

Grzegorz Napieralski podczas wizyty w Wielkopolsce odwiedził Gniezno i Poznań, a po południu spotkał się z kandydatami SLD w Kaliszu. Przekonywał tam, że SLD była dla wszystkich tą partią, która psuła szyki, która mogła spowodować, że ani PiS nie stworzyłby rządu, ani nie utrzymałaby się "ta leniwa koalicja PO i PSL".

Szef partii przyjechał do Kalisza na wojewódzką konwencję wyborczą wielkopolskiego SLD, który wystawił w tym regionie 80 kandydatów do Sejmu i 9 do Senatu. Apelował o oddawanie głosów na SLD, bo jest on Polsce potrzebny. "Bez SLD rządzić się nie da. My wiemy, co zrobić" - mówił.

"Te cztery lata, to lata zmarnowane"

Napieralski podkreślił, że ma takie wrażenie, iż w czasie kampanii wyborczej różne środowiska i media odpytują opozycję, a nie rządzących, co się działo w ostatnich czterech latach i co ma zamiar zrobić opozycja. "Te cztery lata, to lata zmarnowane (...), to niewykorzystana szansa dla Polski" - ocenił.

W trakcie konwencji nawiązano połączenie telefoniczne z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, który z powodu choroby nie mógł w niej uczestniczyć. "Jeszcze jest parę dni, jeszcze walczymy, docieramy gdzie można. Powinniśmy spróbować, żeby ten wynik był na miarę oczekiwań" - powiedział Kwaśniewski.