Pomimo trzech lat uczciwej pracy nadal nie wiemy, co się stało w domu Barbary Blidy - mówił w Sejmie Tadeusz Sławecki (PSL). Jak dodał, w sprawie jest wiele wątpliwości m.in. to, dlaczego b. posłanka SLD zdecydowała się popełnić samobójstwo, mimo że wcześniej dzwoniła do adwokata.

Sławecki we wtorek podczas debaty nad końcowym raportem komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Blidy, podkreślił, że członkowie komisji podczas swojej pracy mieli świadomość "ciężaru gatunkowego" wyjaśnianej sprawy.

"Mieliśmy świadomość konieczności z jednej strony wyjaśnienia okoliczności i przyczyn śmierci Barbary Blidy, z drugiej wyjaśnienia całego mechanizmu, funkcjonującego w ówczesnym państwie. Niektórzy posłowie PiS-u mówią: zbaranieliśmy w tym Sejmie. Powiem tak, po trzech i pół roku pracy, przekopaniu setek tomów dokumentów, wysłuchaniu kilkudziesięciu świadków rzeczywiście można było zbaranieć; po tym, czego dowiedzieliśmy się o funkcjonowaniu tego państwa" - powiedział poseł.

Zaznaczył równocześnie, że nadal - mimo prac komisji - jest wiele kwestii, które nie zostały wyjaśnione. Wśród nich wymienił m.in. działania służb po śmierci Blidy (na miejscu było 34 osoby, co mogło powodować zacieranie śladów) i m.in. fakt, że nie sprawdzono przy pomocy wariografów czy funkcjonariusze ABW mówią prawdę.

"Ja odchodzę z tego Sejmu - to są słowa, które kieruje do PO"

Sławecki nawiązał też do wypowiedzi męża Barbary Blidy, który na pytanie, czy wierzy w jej samobójczą śmierć, powiedział: "nie wiem". "Ja też nie wiem. Pomimo trzech lat uczciwej pracy (komisji) nadal nie wiemy, co tam się stało. I nie pomogła nam w ustaleniu tego prokuratura" - dodał poseł PSL.

Z kolei poseł niezrzeszony Andrzej Celiński podkreślił, że "służby specjalne w żadnym państwie, w żadnym społeczeństwie nie powinny być hegemonem prawa i sprawiedliwości". "Służby specjalne mają bardzo wyraźne ograniczenia tam, gdzie naród ceni wolność i demokrację i ceni jednostkę ludzką" - dodał.

Zwracając się bezpośrednio do posłów PiS Celiński powiedział natomiast: "To nie jest tak, że przed wasze oczy przyszła Barbara Blida z jakimś przestępstwem. To jest tak, że wy robiliście badania przesiewowe, gdzie można znaleźć taki element, który byłby najłatwiejszy do wielkiej politycznej rozgrywki, żeby wyeliminować swoich konkurentów".

"Ja odchodzę z tego Sejmu - to są słowa, które kieruje do PO. Te wszystkie instrumenty, które oni wykorzystali tak, jak wykorzystali, wy tworzyliście - wierząc w to, że to jest słuszne. Pamiętajcie o tym w następnej kadencji. Dobrymi chęciami piekło jest brukowane" - dodał Celiński.