Libijscy powstańcy zajęli we wtorek po południu po zaciętych walkach kompleks koszarowy Bab al-Azizija w Trypolisie, gdzie znajdowała się siedziba Muammara Kadafiego, lecz nie znaleźli tam dyktatora ani jego synów. Opanowali też port naftowy Ras Lanuf.

"Bab al-Azizija jest całkowicie pod naszą kontrolą; nie ma tu pułkownika Kadafiego ani jego synów. Nikt nie wie, gdzie oni są" - powiedział pułkownik Ahmed Omar Bani, który znajduje się w Bengazi, stolicy powstańców na wschodzie kraju.

"Jesteśmy przekonani, że Kadafi opuścił Trypolis, lecz jego schwytanie jest jedynie kwestią czasu" - zadeklarował ze swej strony Fathi Terbel, wpływowy członek Narodowej Rady Libijskiej (NRL), który był jednym z inicjatorów rewolty przeciwko reżimowi.

Z kolei rzecznik NRL Guma el-Gamaty uważa, że Kadafi znajduje się w Trypolisie lub jego pobliżu.

"Prędzej czy później zostanie odnaleziony i albo aresztowany żywy - czego życzymy sobie jako najlepszego rozwiązania - albo zabity w razie stawiania oporu" - dodał rzecznik.

Królewskie Siły Powietrzne (RAF) w sobotę rano zintensyfikowały naloty na Trypolis, by "utorować drogę rebeliantom

Rebelianci we wtorek zajęli też port naftowy Ras al-Unuf, a wcześniej zdobyli nadmorskie miasto Ageila. W Ras al-Unuf zbiegają się strategiczne ropociągi.

We wtorek okazało się, że podawane dzień wcześniej informacje, że syn dyktatora Saif al-Islam znajduje się w rękach powstańców, są nieprawdziwe. 39-letni Saif al-Islam ukazał się dziennikarzom przed hotelem "Rixos", w konwoju uzbrojonych land cruiserów.

Brytyjski dziennik "Daily Telegraph" napisał, że brytyjscy wojskowi i agenci wywiadu od tygodni pomagali libijskim powstańcom w zaplanowaniu skoordynowanego ataku na Trypolis.

Według gazety, Królewskie Siły Powietrzne (RAF) w sobotę rano zintensyfikowały naloty na Trypolis, by "utorować drogę rebeliantom". Równocześnie w Bengazi agenci MI6 doskonalili plany powstania w samym Trypolisie, przygotowane przed 10 tygodniami przez powstańczą Narodową Radę Libijską.

Waszyngton zapowiedział odblokowanie na rzecz Narodowej Rady Libijskiej aktywów libijskich w wysokości 1-1,5 mld dolarów

Radę tę jako legalną władzę w Libii uznało już ponad 30 państw. Tylko we wtorek Radę uznały: Irak, Maroko, Grecja, Nigeria i Bahrajn, podobnie jak wcześniej USA i wiele państw Unii Europejskiej.

Prezydenci USA Barack Obama i Francji Nicolas Sarkozy zapowiedzieli w rozmowie telefonicznej, że obydwa kraje chcą "kontynuować swe wysiłki militarne" w Libii do czasu, aż "Kadafi i jego klan" złożą broń.

Waszyngton zapowiedział też odblokowanie na rzecz Narodowej Rady Libijskiej aktywów libijskich w wysokości 1-1,5 mld dolarów. Według rzeczniczki Departamentu Stanu USA Victorii Nuland sekretarz stanu Hillary Clinton rozmawiała w poniedziałek z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem o pomocy humanitarnej tej organizacji dla Libii.

Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton powiedziała ze swej strony, że Unia Europejska jest gotowa pomóc nowym władzom Libii w czterech obszarach, przede wszystkim w odbudowie systemu gospodarczego. UE może zapewnić m.in. pomoc medyczną dla dotkniętej ciężkimi walkami stolicy kraju, wesprzeć nowe władze libijskie w przywracaniu bezpieczeństwa, zadbać o odbudowę gospodarczą kraju i wesprzeć demokratyzację.

Ashton uczestniczyła we wtorek w spotkaniu platformy kryzysowej poświęconej Libii oraz spotkała się z ambasadorami UE ds. polityki i bezpieczeństwa.

"Nowa Libia powinna być państwem demokratycznym, wolnym i zjednoczonym, tak jak tego chcą jej obywatele"

Jak poinformowała, rozmawiała też z przewodniczącym Narodowej Rady Libijskiej Mustafą Dżalilem.

Z uwagi na walki toczące się w Trypolisie planowana przez Międzynarodową Organizację ds. Migracji (IOM) ewakuacja cudzoziemców z tego miasta została odroczona.

Rzecznik IOM Jean-Philippe Chauzy powiedział, że "statek IOM pozostanie u wybrzeży Trypolisu do czasu, aż poprawią się warunki bezpieczeństwa i zostanie ono zapewnione załodze oraz ewakuowanym".

Tureckie władze poinformowały tymczasem, że szefowie dyplomacji państw grupy kontaktowej ds. Libii zbiorą się w czwartek na specjalnym posiedzeniu w Stambule i będą debatować nad przyszłością pogrążonego w kryzysie kraju.

"Nowa Libia powinna być państwem demokratycznym, wolnym i zjednoczonym, tak jak tego chcą jej obywatele" - powiedział szef tureckiego MSZ Ahmet Davutoglu, który przebywa w Bengazi na rozmowach z NRL.