Statystyczny imigrant, który przybywa do Polski, pochodzi z Ukrainy lub Białorusi, a jeden na trzech sam tworzy sobie miejsce pracy – wynika z opublikowanego wczoraj raportu OECD.
Dynamika migracji na świecie zaczyna powoli słabnąć. W 2009 r. – a tego roku dotyczy raport organizacji – po raz pierwszy od 2000 r. nowo przybyli imigranci stanowili mniej niż 0,3 proc. ogółu społeczeństw najważniejszych państw OECD. Daleko jednak jeszcze do ogłoszenia końca imigranckiego boomu, który rozpoczął się z upadkiem żelaznej kurtyny na przełomie lat 80. i 90.
Zachowanie wzrostu gospodarczego podczas światowego kryzysu nie pozostało bez wpływu na pozycję Polski na mapie imigrantów. Choć liczba opuszczających nasz kraj wciąż przekracza liczbę przyjezdnych, różnica nie jest już dramatycznie wielka. W 2009 r. z Polski wyemigrowało 18,6 tys. osób (OECD nie uwzględnia osób pracujących na czarno, bierze pod uwage tylko oficjalne dane), o 38 proc. mniej niż w roku poprzednim. Liczba przybyszy wzrosła zaś o 15 proc., by osiągnąć 17,4 tys.
Przez zaledwie cztery lata różnica między emigrantami a imigrantami zmniejszyła się aż 30-krotnie. Wśród przybyłych największą grupę w omawianym roku stanowili Ukraińcy, Białorusini i Wietnamczycy. Co ciekawe, do imigrantów pracujących w Polsce najmniej pasuje stereotypowe wyobrażenie, że „odbierają pracę Polakom”. Spośród obcokrajowców zatrudnionych w latach 2007 – 2008 29,4 proc. samo stworzyło sobie miejsce pracy (dla „rdzennych” pracowników ten odsetek wynosi 11,1 proc.). To rekord na skalę światową. Nie oznacza to jednak zazwyczaj tworzenia nowych miejsc pracy dla samych Polaków. Tylko co trzecia założona przez imigranta firma zatrudnia kogoś poza nim samym.
Dane OECD nie oznaczają zarazem masowych powrotów z emigracji. W 2009 r. (lub w ostatnim roku branym pod uwagę przez raport OECD) Polacy wciąż stanowili obcą grupę nr 1 w Norwegii i Wielkiej Brytanii, nr 2 w Danii i Irlandii, nr 3 w Niemczech, nr 4 w Holandii, na Słowacji i w Szwecji, nr 5 w Czechach, nr 6 w Austrii, nr 8 w Belgii i we Włoszech. Ogólnie w państwach OECD Polacy byli czwartą grupą po Chińczykach, Rumunach i obywatelach Indii. W przypadku kilku państw – m.in. Holandii i Norwegii – liczba Polaków wciąż rosła.
Liczący 452 strony raport „International Migration Outlook” nie jest pozbawiony niedociągnięć. W przypadku części państw nie udało się analitykom dotrzeć do danych z 2009 r. Czasem prowadzi to do oczywistych przekłamań. Ostatnie dane o liczbie imigrantów w Irlandii pochodzą np. z 2006 r., gdy Zielona Wyspa kwitła, stanowiąc symbol sukcesu i mekkę dla biedniejszych obcokrajowców. Dzisiejsza postkryzysowa Irlandia, obarczona unijnym bailoutem, jest już zupełnie innym krajem.