Minister kultury powinien przedstawić publiczną informację o wszystkich środkach budżetowych i unijnych, które za jego kadencji trafiły dla miast-kandydatów do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury - powiedział w środę prezydent Katowic Piotr Uszok.

Podczas konferencji prasowej poświęconej planom miasta po przegranym konkursie o tytuł ESK prezydent Katowic był pytany o przyznanie przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego 100 mln zł dotacji dla Wrocławia i ogłoszenie tej decyzji w momencie wizyty ekspertów konkursu o tytuł ESK. Wrocław ostatecznie zwyciężył w konkursie.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski komentował sprawę jako "smutne nieporozumienie"; tłumacząc, że dotacje otrzymają też inne miasta, które czekają na nie od dawna i oceniając, że w żaden sposób nie zakłóciło to przebiegu konkursu ESK 2016.

"Zawsze darzyłem ministra wielkim szacunkiem i dlatego nie kwestionuję tej decyzji. Moim zdaniem minister Zdrojewski powinien jednak w imię uczciwego państwa przedstawić informację na temat wszystkich dotacji udzielonych tak z budżetu państwa, jak i w ramach programów unijnych za jego kadencji na projekty inwestycyjne i na projekty miękkie, tak dla instytucji podległych ministrowi, jak i samorządowi wojewódzkiemu i miastom - w miastach ubiegających się o tytuł ESK" - powiedział Uszok.

Dodał, że taka informacja powinna być podana do publicznej wiadomości w mediach o zasięgu ogólnopolskim. "Wydaje mi się, że udzielenie tej pełnej publicznej informacji może rozwiać wiele wątpliwości" - ocenił prezydent Katowic.

Sprawa dotacji dla Wrocławia tuż przed rozstrzygnięciem konkursu o tytuł ESK wywołała kontrowersje nie tylko w Katowicach

Uszok zaznaczył też, że minister Zdrojewski odwiedzając pewien czas temu Katowice, publicznie potwierdził, że Śląsk był przez wiele lat traktowany po macoszemu. "Traktowano nas znacznie gorzej niż inne regiony; (minister - PAP) powinien zatem wykazać, że w jego kadencji sytuacja ta uległa radykalnej zmianie" - podkreślił prezydent Katowic.

Zdaniem Uszoka, argumentem nie może być tu zbliżająca się budowa nowej siedziby i sali koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Prezydent Katowic podkreślił, że choć jest to narodowa instytucja kultury, nowy obiekt dla niej buduje miasto, które w przyszłości będzie go również utrzymywało.

"Pytanie czy jest to powszechna praktyka w innych miastach" - wskazał Uszok przypominając, że koszt tej inwestycji to 265 mln zł, z których 120 mln zł pochodzi z Unii Europejskiej, a pozostałe 145 mln - z budżetu miasta.

Sprawa dotacji dla Wrocławia tuż przed rozstrzygnięciem konkursu o tytuł ESK wywołała kontrowersje nie tylko w Katowicach. W poniedziałek przedstawiciele środowisk artystycznych z Lublina wystosowali podpisany przez ok. 200 osób list do Zdrojewskiego, w którym domagają się m.in. wyjaśnienia kryteriów przyznania pieniędzy.

Proszony o skomentowanie sprawy, Zdrojewski mówił tego dnia PAP, że list odbiera jako "smutne nieporozumienie". Jak tłumaczył, pieniądze pochodzą z Krajowej Rezerwy Wykonania - 67 mln euro - i mają być przeznaczone na wsparcie finansowe kilkunastu inwestycji nie tylko we Wrocławiu, ale też w Warszawie, Krakowie, Częstochowie i Poznaniu.

"Mam nadzieję, że wszyscy wyjdziemy z tego bez szwanku"

Minister dodał, że są to projekty, które czekają na dofinansowanie dwa lata, a w tym samym programie były też inne inwestycje, które miały więcej szczęścia i weszły od razu w fazę realizacji. "To nie jest decyzja o przyznaniu środków finansowych. Decyzja o przyznaniu tych środków zapadła ponad dwa lata temu. Jest to informacja, że w związku z rozwiązaniem rezerwy krajowej, po spełnieniu przez beneficjentów określonych warunków, jest możliwość podpisania w lipcu finalnych umów" - powiedział.

Minister dodał, że chodzi głównie o to, aby samorządy do końca czerwca potwierdziły, że mają zapewnione w budżetach pieniądze na te inwestycje jako wkłady własne, co jest niezbędnym warunkiem otrzymania dofinansowania. "Sytuacja jest niełatwa, bo środki muszą być wykorzystane w ciągu zaledwie dwóch lat i rozliczone w tym samym czasie" - powiedział Zdrojewski.

W jego ocenie list środowisk lubelskich artystów miał łagodną formę i nie był wyrazem zawiści. "Mam nadzieję, że wszyscy wyjdziemy z tego bez szwanku" - zaznaczył.