Brytyjska firma znalazła ślady gazu pod dnem morza u brzegów Grenlandii. Ten pierwszy bezpośredni dowód na istnienie bogactw naturalnych może popchnąć władze w Nuuk do przyspieszonych starań o niepodległość.
– Już naszym pierwszym odwiertem wstępnie potwierdziliśmy ślady złóż węglowodorowych. To wzmacnia nasze przekonanie o potencjale wydobywczym – mówił Bill Gammell z Cairn Energy. Firma z Edynburga jako pierwsza w tym wieku zajęła się poszukiwaniami gazu i ropy u wybrzeży największej wyspy świata. Surowiec znaleziono w Zatoce Baffina oddzielającej należącą do Danii Grenlandię od Kanady. Szczęśliwy odwiert nosi nazwę T8-1 i leży 175 km na Zachód od grenlandzkiej wyspy Qeqertarsuaq.

Ropa zastąpi duńskie dotacje

W sumie pod lodami Grenlandii może się znajdować nawet jedna czwarta światowych złóż węglowodorów. Do tego znaczne zasoby złota, uranu, diamentów, żelaza i tantalu. W ciągu najbliższych tygodni – jak podał wczoraj „The Times” – Nuuk przyzna koncesje na poszukiwanie ropy w 14 innych rejonach. Starają się o nie największe koncerny naftowe świata, w tym BP, Royal Dutch Shell czy Statoil. Biednej, 58-tysięcznej wyspie, która do tej pory w 1/3 żyła z duńskich dotacji, zamajaczyła wizja surowcowego bogactwa.
– Nie poradzimy sobie bez tych dotacji, więc nie możemy teraz z nich rezygnować. Dopiero po zagospodarowaniu tych złóż powinniśmy myśleć o rozluźnieniu więzów z Kopenhagą – mówił w rozmowie z „DGP” grenlandzki deputowany Palle Christensen z Demokratów, ugrupowania znanego ze sceptycyzmu wobec idei niezależności wyspy.



Problem polega jednak na tym, że do nasilenia nastrojów niepodległościowych wbrew intencjom przyczynili się sami Duńczycy. Podczas negocjacji nowego statusu terytorium, który wszedł w życie rok temu, wymusili na Nuuk korzystny dla siebie sposób podziału zysków z eksploatacji zasobów. Do budżetu Grenlandii idzie pierwsze 75 mln koron (40 mln zł) zysku. Cała nadwyżka popłynie do Kopenhagi. Gdy dochody ze złóż przekroczą tę granicę, nic już nie powstrzyma Grenlandczyków przed ogłoszeniem niepodległości. Tym bardziej że – w ocenie ekspertów – w ciągu najbliższych kilkunastu lat dochody ze sprzedaży surowców osiągną poziom duńskich dotacji.

Wielka gra o Arktykę

Grenlandczycy z utęsknieniem czekają zwłaszcza na efekty globalnego ocieplenia, które ułatwiłyby dostęp do wielu zasobnych obszarów pokrytych do tej pory pokrywą lodową. – W ciągu czterech lat dzięki topnieniu lodów dwukrotnie powiększyłem swoją farmę – mówił telewizji Sky News grenlandzki rolnik Joorut Knudsen.
Grenlandzkie bogactwa mogą się dla wyspy okazać przekleństwem. Na pewno wpędzą Nuuk w rywalizację o podział złóż z lokalnymi potęgami: Kanadą, Rosją czy USA. W środę wieczorem rząd w Ottawie ogłosił zamiar otwarcia wielkiej stacji badawczej w Cambridge Bay w arktycznej prowincji Nunavut. – Zwiększając naszą wiedzę o klimacie i zasobach Arktyki, zapewniamy bezpieczeństwo społecznościom Północy – mówił premier Stephen Harper.
Ottawa nie ukrywa zainteresowania zasobami Arktyki. Niedawno wspólnie z USA rozpoczęła pięciotygodniową ekspedycję m.in. na zasobne w złoża ropy Morze Beauforta, o które oba państwa rywalizują. – Globalne ocieplenie to potencjalne źródło konfliktów – ostrzegała w rozmowie z „Dziennikiem” była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright.