Biały Dom oświadczył w środę, że koncern British Petroleum jest finansowo wystarczająco silny, by móc nadal funkcjonować i zapłacić odszkodowania za zniszczenia wywołane wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej.

Główny doradca prezydenta USA Baracka Obamy ds. energii Carol Browner powiedział, że podczas dyskusji przedstawicieli administracji USA z zarządem BP nie zrezygnowano z żadnej opcji - odniósł się w ten sposób do postępowania karnego przeciw koncernowi BP wszczętego przez ministerstwo sprawiedliwości.

"Wierzymy, że firma ma silne aktywa" - powiedział Browner dziennikarzom, dodając, ze powinna zatem "móc nadal funkcjonować."

Wcześniej w środę prezydent rozmawiał w Białym Domu z prezesem BP Carlem-Henrikiem Svanbergiem i dyrektorem naczelnym koncernu Tonym Haywardem.

Po spotkaniu z prezydentem kierownictwo koncernu BP zgodziło się odłożyć ze swoich dochodów 20 miliardów dolarów na fundusz, z którego wypłacane będą rekompensaty za szkody, spowodowane katastrofą ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej.

Katastrofa w Zatoce Meksykańskiej jest największym kataklizmem ekologicznym w dziejach USA.