Oskarżana o brak kompetencji i ukrywanie interesów finansowych kandydatka Bułgarii na stanowisko unijnej komisarz Rumiana Żelewa zrezygnowała z ubiegania się ten urząd - poinformowała dziś jej ugrupowanie w Parlamencie Europejskim, chadecka Europejska Partia Ludowa. Jej miejsce ma zająć Kristalina Georgijewa, obecnie jedna z wiceprezesów Banku Światowego.

Szef frakcji Joseph Daul powiedział na konferencji prasowej, że Żelewa złożyła również dymisję jako bułgarska minister spraw zagranicznych.

"Dowiedziałem się dziś rano, że pani Żelewa podjęła decyzję o wycofaniu się z funkcji minister spraw zagranicznych Bułgarii oraz desygnowanej komisarz" ds. pomocy humanitarnej - powiedział Daul.

"Pani Żelewa nie mogła znieść, że jej honor i jej uczciwość były podważane i ja ją bardzo dobrze rozumiem" - dodał chadek. Powiedział, że wycofanie się bułgarskiej kandydatki i konieczność przesłuchania jej następczyni oznaczają, że głosowanie w Parlamencie Europejskim nad zatwierdzeniem całej nowej Komisji Europejskiej nie odbędzie się w zaplanowanym terminie 26 stycznia, ale później.

Barroso: szanuję osobistą decyzję Żelewej

Także Barroso zapewnił, że szanuje "osobistą decyzję" Żelewej. W komunikacie zapowiedział, że jak najszybciej spotka się ze wskazaną przez bułgarski rząd Kristaliną Georgijewą i "rozważy sugestię" premiera Bojko Borysowa, by zaproponować ją eurodeputowanym na miejsce Żelewej. Podziękował rządowi w Sofii za "szybką reakcję" i wyraził nadzieję, że zatwierdzenie nowej KE odbędzie się w najkrótszym możliwym terminie.

Socjaliści, Zieloni i liberałowie kwestionowali kandydaturę Żelewej od jej przesłuchania w zeszły wtorek. Szef frakcji socjalistów w PE Martin Schulz powiedział, że jej sprawa jest "przegrana". Jedynie jej rodzima chadecja broniła jej twardo, twierdząc, że wszelkie zarzuty są bezpodstawne.



Żelewej zarzucano składanie fałszywych deklaracji finansowych

Poza brakiem kompetencji w dziedzinie pomocy humanitarnej, co wykazało jej parlamentarne przesłuchanie, Żelewej zarzucano składanie fałszywych deklaracji finansowych. Liberalna deputowana bułgarska Antonija Pyrwanowa przedstawiła dokumenty, z których wynika, że Żelewa kierowała spółką doradczą Global Konsult od roku 2006 do wiosny zeszłego roku. Miała to zataić, składając w 2007 r. deklarację majątkową jako eurodeputowana. Pyrwanowa twierdzi także, że Żelewa zachowała 60 proc. udziałów w firmie pod zmienioną nazwą, co ukrywa.

Z tych zarzutów nie oczyściły ją służby prawne PE badające sprawę. W poniedziałkowym oświadczeniu napisały, że "do przewodniczącego KE należy kontrolowanie deklaracji majątkowych". "Służby prawne PE nie mają środków, by zweryfikować prawdziwość deklaracji złożonej przez panią Żelewą" - uznali prawnicy.

Pozbywając się Żelewej, Barroso unika ryzyka porażki

Z koeli Barroso w odpowiedzi na zarzuty ze strony eurodeputowanych napisał w piątek liście do przewodniczącego PE Jerzego Buzka, że "z braku odrębnych procedur kontroli w prawie europejskim w tym zakresie, Komisja, podobnie jak Parlament Europejski, polega na deklaracjach zainteresowanych osób". Barroso nie rozstrzygnął, czy zeznania Żelewej są prawdziwe, informując po prostu, że na jego prośbę Żelewa złożyła pisemne zapewnienie, że jej deklaracja majątkowa jako kandydatki na komisarz jest "w pełni dokładna i kompletna".

Twierdził natomiast, że Żelewa "ma niezbędne ogólne kompetencje, międzynarodowe doświadczenie i okazuje niezbędny poziom zaangażowania europejskiego", by zostać unijną komisarz ds. pomocy humanitarnej.

Pozbywając się Żelewej, Barroso unika ryzyka porażki, gdyż głosowanie w sprawie zatwierdzenia KE będzie tylko jedno i ma dotyczyć całej KE, a nie poszczególnych komisarzy. Pięć lat temu, by nie ryzykować przegranej, Barroso uległ presji europosłów i wycofał poparcie dla oskarżanego o homofobiczne deklaracje włoskiego kandydata na komisarza Rocco Buttiglione. Włochy przysłały do KE Franco Frattiniego.