Przez najbliższe trzy lata w mediach publicznych będzie rządziła koalicja PiS-SLD - tak szefowa sejmowej komisji kultury i środków przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) komentuje wybór przez KRRiT nowych rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia.

W rozmowie z PAP Śledzińska-Katarasińska zaznaczyła, że rady nadzorcze w publicznej telewizji i publicznym radiu są nieodwoływalne, co - jak powiedziała - jest "błędem systemowym". Dodała, że PO dwukrotnie próbowała zmienić sytuację w mediach publicznych, przygotowując zmiany w przepisach, ale obie ustawy prezydent Lech Kaczyński zawetował (pierwsze weto nie zostało odrzucone w Sejmie, drugie - czeka na rozpatrzenie).

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wybrała w czwartek późnym wieczorem po ośmiu członków nowych rad nadzorczych w TVP i Polskim Radiu. By rady były kompletne, po jednym przedstawicielu do każdej z nich musi wskazać minister skarbu. Nowymi członkami rad nadzorczych są ludzie kojarzeni z PiS i SLD. Wybór Krajowej Rady oprotestowuje jeden z jej członków Lech Haydukiewicz, który uważa, że był on nieważny i nielegalny.

Zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej sytuacja ta oznacza, że SLD "poleciało tam gdzie stołki i konfitury, czyli do PiS".

Komorowski uważa, że nowym radom nadzorczym "nie należy przeszkadzać"

Według niej, kiedy składy rad nadzorczych zostaną uzupełnione o przedstawicieli ministra skarbu państwa, to w niedługim czasie wybrane zostaną także nowe zarządy TVP i Polskiego Radia. "Kto tam będzie? Nie wiem. Od wczoraj wszystko się może zdarzyć" - powiedziała.

Z kolei marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), komentując w rozmowie z radiem TOK FM wybór nowych rad nadzorczych ocenił, że składają się one z ludzi znających się na mediach, choć - zdaniem marszałka - brak w nich "przedstawicieli rządu i koalicji rządowej oznacza pewną dziwaczność sytuacji". Komorowski uważa jednocześnie, że dowodzi to, iż rząd i koalicja rządowa nie chcą "zawłaszczać mediów publicznych". Myśmy to mówili, ale dopiero być może te wydarzenia to potwierdzą" - dodał.

Komorowski uważa, że nowym radom nadzorczym "nie należy przeszkadzać". "Należy dać im szansę na zreformowanie tego molocha, jakim jest telewizja publiczna. Pytanie, czy to udźwigną, czy będą chcieli tylko narzekać, że nie ma pieniędzy, bo oczywiście sprawą kluczową dla mediów jest to, na co ma wpływ koalicja rządząca, tzn. pieniądze w budżecie dla telewizji publicznej i dla radia" - powiedział marszałek.

"Rozumiem, że forma zwrócenia się o kandydatów jest pewnym zobowiązaniem, żeby z tego skorzystać"

Uważa też, że minister skarbu Aleksander Grad nie będzie blokował funkcjonowania nowych rad publicznego radia i telewizji. "Jakoś nie słyszę tutaj żadnych głosów ze strony rządowej, które by były zapowiedzią blokowania funkcjonowania rad nadzorczych" - podkreślił.

Marszałek przypomniał, że MSP zwróciło się do organizacji twórczych, by wskazały swoich kandydatów do rad. Termin przyjmowania zgłoszeń mija w piątek. "Rozumiem, że forma zwrócenia się o kandydatów jest pewnym zobowiązaniem, żeby z tego skorzystać" - mówił Komorowski.

Śledzińska-Katarasińska pytana o sprzeciw Haydukiewicza i jego zapowiedź złożenia do Krajowego Rejestru Sądowego protestu powiedziała, że jest to droga prawna, o której wie za mało, by móc wyrokować. "Jeśli były jakieś proceduralne uchybienia, to być może pan Haydukiewicz ma rację, a być może mu się tylko wydaje" - powiedziała.