W Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta i premiera. Szef prezydenckiej kancelarii zapowiadał, że Lech Kaczyński podpisze nowelizację budżetu państwa na 2009 r. Zastrzegł jednak, że "z całą pewnością" prezydent nie zgodzi się na dodatkowe obciążenie podatkowe dla najuboższych.

Kownacki, który spotkał się z dziennikarzami przed czwartkowym spotkaniem prezydenta z premierem Donaldem Tuskiem, poinformował, że przekazał Tomaszowi Arabskiemu, szefowi kancelarii premiera, pismo, w którym zawarł najważniejsze tematy, jakie Lech Kaczyński chce poruszyć podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem.

"Aby ułatwić porozumienie, dialog, skierowałem przed chwilą do ministra Arabskiego pismo, w którym zawarte są najważniejsze kwestie, które chce poruszyć prezydent, to, co go niepokoi, to, co uważa za najważniejsze w kontekście opublikowanego projektu nowelizacji budżetu" - powiedział Kownacki.

"Prezydent chce rozmawiać z premierem o propozycjach rządu, o stanie gospodarki. Prezydent chce znać prawdę. W demokracji prawda nie przeszkadza" - napisał Kownacki w liście do Arabskiego. Ocenił też w tym piśmie, że w sprawach gospodarczych potrzebna jest "poważna debata", a jej efektem powinien być "dobry całościowy plan antykryzysowy".

"Prezydent chce rozmawiać o likwidacji rezerwy solidarności społecznej"

Prezydent - mówił Kownacki - chce rozmawiać m.in. o likwidacji rezerwy solidarności społecznej. Jak bez niej rząd chce wspierać ludzi najbardziej dotkniętych skutkami kryzysu? - pytał. Dodał, że prezydenta niepokoi też skreślenie pieniędzy na działania związane z obniżeniem wieku obowiązku szkolnego np. na przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków. "Jak zatem będzie realizowana ta ustawa, która została wbrew wetu prezydenta przeforsowana?" - pytał Kownacki.

Według Kownackiego niezwykle znaczące jest też zmniejszenie środków Funduszu Alimentacyjnego. "W jaki sposób będzie możliwe zapewnienie samotnym matkom i ich dzieciom egzystencji?" - pytał.

Jak mówił, prezydent chce też rozmawiać o "dużych cięciach pieniędzy na policję, wymiar sprawiedliwości". "Jak to się ma w kontekście zapewnienia nam wszystkim bezpieczeństwa?" - dodał.

Lech Kaczyński - zaznaczył Kownacki - chce też rozmawiać o przewidywanym zmniejszeniu przychodów z podatków VAT i PIT. Kownacki pytał, w jaki sposób jest to liczone i czy nie trzeba uszczelnić systemu podatkowego. Prezydent - mówił - chce też m.in. wiedzieć, czy przewidywane przychody do budżetu z dywidend spółek Skarbu Państwa nie odbiją się na możliwościach rozwojowych tych spółek i ich konkurencyjności.



"Prezydent nie może zawetować czy skierować do TK ustawy budżetowej"

Kownacki zapowiedział, że Lech Kaczyński podpisze nowelizację budżetu państwa na 2009 rok. Podkreślił, że prezydent nie może zawetować czy skierować do Trybunału Konstytucyjnego ustawy budżetowej; jest zobowiązany do jej podpisania w ciągu siedmiu dni. "I oczywiście, że podpisze, jeśli taka ustawa zostanie uchwalona, jeżeli nowelizacja budżetu zostanie uchwalona" - powiedział.

Jednak - jak dodał Kownacki - prezydent chciałby się dowiedzieć, jakimi materiałami dysponuje rząd, co w polskiej gospodarce rzeczywiście się dzieje i jakie są plany rządu w dłuższej perspektywie czasu. "Nie tylko w ciągu kilku najbliższych miesięcy - bo tego dotyczy nowelizacja - ale w perspektywie dwóch, trzech lat" - powiedział.

Pytany, czy prezydent zaakceptuje podniesienie podatków, Kownacki podkreślił, że do tej pory nie ma żadnych propozycji rządu dotyczących zmian w podatkach. "Nie ma żadnych projektów, nie ma żadnego dokumentu, który rząd by poddał pod jakąkolwiek dyskusję. Jest tylko propaganda, są tylko wypowiedzi medialne, jest tylko urabianie opinii publicznej, tworzenie wizerunku premiera i jego rządu" - dodał.

Jak zaznaczył, "jak się coś pojawi na stole, to można zapoznać się z tym i ustosunkować się".

Kownacki podkreślił, że "z całą pewnością prezydent nie zgodzi się na dodatkowe obciążenie ludzi, którzy być może już stracili pracę, być może za chwilę stracą pracę; ludzi, którym się żyje ciężko i którzy z powodu spowolnienia gospodarczego mają coraz trudniejszą sytuację".

"Jest praktycznie niemożliwe, żeby PO miała proponować podwyższenie podatków"

Kownacki ocenił też, że "jest praktycznie niemożliwe, żeby PO miała proponować podwyższenie podatków". "W wypowiedziach medialnych pana premiera i innych przedstawicieli rządzącej PO padają stwierdzenia o potrzebie podwyższenia podatków. Mnie się wydaje, że to jest jakieś nieporozumienie, że to jest chyba przejęzyczenie tych osób. Wszak PO szła do wyborów pod hasłem obniżania podatków" - mówił.

Przypomniał też, że w expose premier Donald Tusk zapowiadał, iż naczelną zasadą polityki finansowej jego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych.

"Trudno sobie wyobrazić, że ten sam premier, który niecałe dwa lata temu, gdy spadki na giełdach były już bardzo widoczne, gdy kryzys na rynkach finansowych był już bardzo widoczny, który wtedy zapowiadał w exposé - czyli już nie w kampanii wyborczej, już w wystąpieniu programowym - że zawsze będzie dążył do obniżenia podatków, żeby dzisiaj miał proponować coś innego" - mówił Kownacki.

Szef prezydenckiej kancelarii zastrzegł też, że sprawy podatków i kwestie budżetowe to kompetencja rządu, a nie prezydenta.

"Prezydent nie ma żadnych instrumentów władczych do oddziaływania na budżet czy na gospodarkę. Nie ma możliwości, żeby prezydent włączył się w odpowiedzialność za stan finansów publicznych, za budżet czy stan gospodarki" - oświadczył Kownacki.