Za przestępstwa i zbrodnie popełnione w okresie stanu wojennego w Polsce prokuratorzy IPN skierowali łącznie 97 aktów oskarżenia przeciwko 170 osobom; sądy prawomocnie skazały dotąd 41 osób - wynika z danych Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.

Podsumowanie pracy prokuratorów IPN związane jest z przypadającą w niedzielę 39. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. W jego wyniku zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, a tysiące internowano, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

"Nie ma najmniejszych wątpliwości, że zbrodnie stanu wojennego w Polsce, w tym także działalność ówczesnego wymiaru sprawiedliwości, muszą być rozliczone do końca. Dlatego nie robimy jeszcze ostatecznego bilansu, wciąż trwają postępowania. To z pewnością jeszcze nie koniec" - zapewnił w rozmowie z PAP prok. Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca prokuratora generalnego.

Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu udostępniła PAP aktualne dane dotyczące postępowań prowadzonych przez pion śledczy Instytutu. Wynika z nich, że prokuratorzy IPN w okresie 20-letniej działalności Komisji skierowali łącznie 97 aktów oskarżenia dotyczących czynów popełnionych w okresie stanu wojennego przeciwko 170 osobom. Sądy prawomocnie skazały dotąd 41 osób. Wiele osób nie poniosło odpowiedzialności, ponieważ sądy uznały, że część przestępstw jest przedawnionych, niektórych sprawców objęła też amnestia; jeszcze inni zmarli w trakcie postępowania sądowego, doszło także do kilkunastu uniewinnień.

Szef pionu śledczego IPN odnosząc się do opinii, że zbrodnie stanu wojennego nie zostały właściwie rozliczone, zwrócił uwagę na pierwsze lata po 1989 r. "Polskie państwo jeszcze przed powołaniem IPN nie potrafiło rozliczyć najważniejszych przedstawicieli władz PRL, którzy w 1981 roku - łamiąc ponad wszelką wątpliwość prawo - wprowadzili stan wojenny w Polsce" - powiedział prok. Pozorski. Dodał też, że przez wiele lat w III RP nie było zgody politycznej na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej najważniejszych przywódców PRL w okresie stanu wojennego, w tym Wojciecha Jaruzelskiego oraz Czesława Kiszczaka.

"Mało osób zdaje sprawę, że po powstaniu IPN największym problemem było nie tylko przejęcie i uporządkowanie, ale i właściwe rozpoznanie archiwów po Służbie Bezpieczeństwa. To wymagało czasu, a pamiętajmy też, że pierwszych prokuratorów IPN powołano dopiero w sierpniu 2000 roku. Przez ponad 10 lat w kluczowym okresie pierwszych lat III Rzeczypospolitej nie podjęto realnych działań, by ścigać zbrodniarzy stanu wojennego" - zaznaczył prok. Pozorski, przypominając też, że na przełomie lat 80. i 90. - w ostatnich miesiącach istnienia PRL - miał miejsce proces masowego niszczenia archiwów dokumentujących działalność bezpieki.

"Niszczono dokumenty, ale poza tym odchodzili potencjalni świadkowie, a i sami podejrzani stawali się coraz starsi i coraz trudniej było ich postawić przed sądem ze względu na ich stan zdrowia. Mimo to i tak wiele udało się zrobić, zwłaszcza po powstaniu struktur Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu" - dodał.

Wśród najważniejszych rezultatów pracy prokuratorów IPN prok. Pozorski wymienił akt oskarżenia przeciwko osobom odpowiedzialnym za wprowadzenie stanu wojennego, m.in. przeciwko Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi. Po długiej batalii prawnej Sąd Okręgowy w Warszawie w 2012 r. orzekł, że dopuścili się oni "zbrodni komunistycznej polegającej na kierowaniu zorganizowanym związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym".

"Sąd nie miał wątpliwości, że celem twórców stanu wojennego były represje wymierzone w działaczy Solidarności, a także obrona własnej pozycji w systemie władzy. Tym samym sąd zgodził się z aktem oskarżenia pionu śledczego IPN, że stan wojenny przygotowano i wprowadzono niezgodnie z ówczesną konstytucją, a dokonała tego +grupa przestępcza o charakterze zbrojnym+. Karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu otrzymał wówczas były szef MSW Czesław Kiszczak. To jedyny taki przypadek, gdy tak wysokiej rangi funkcjonariusz władzy komunistycznej został pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Uważamy to za nasz sukces" - mówił prok. Pozorski.

Dodał też, że sędziowie orzekając ten wyrok nie mieli wątpliwości, że nie było żadnego zagrożenia interwencji sowieckiej w Polsce, a ustalenia te mają - w związku z orzeczeniem - wartość procesową, a nie np. wyłącznie publicystyczną. "Wyrok ten obala kłamliwy mit komunistów o groźbie wejścia wojsk radzieckich do Polski i nie są to już rozważania historyków, lecz jest to prawomocne orzeczenie sądowe, które z nami zostanie na zawsze" - podkreślił prokurator, przytaczając też zawartą w orzeczeniu wypowiedź Jaruzelskiego z 22 grudnia 1981 r., o tym, że to "partia wygrała pierwszą bitwę".

Wśród innych postępowań prokuratorów IPN związanych ze stanem wojennym prok. Pozorski wskazał na śledztwo dotyczące Wojskowych Obozów Internowania, gdzie represjonowano działaczy opozycji demokratycznej. Na przełomie lat 1982-83 działacze opozycji, głównie z Solidarności, powołani do wojska spędzili w tego rodzaju obozie trzy zimowe miesiące. Spali w namiotach; dostali stare buty i mundury; zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie rowów; wszystko to działo się po to, by ich wyeliminować z działalności na rzecz wolnej Polski. W 2018 r. warszawski sąd zgodził się z aktem oskarżenia IPN i uznał, że odpowiedzialni za te obozy generałowie SB z okresu stanu wojennego - Władysław C. i Józef S. - są winni bezprawnych powołań do wojska opozycjonistów w stanie wojennym i skazał ich na kary po dwa lata pozbawienia wolności.

"Sąd uznał, że czyny popełnione przez skazanych polegały na prześladowaniu poszkodowanych osób ze względów politycznych i należy je zakwalifikować jako popełnienie zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości. Kwalifikacja prawna czynu jako zbrodni przeciwko ludzkości wiąże się z tym, że działanie byłych generałów SB uderzało tak naprawdę nie tylko w konkretne osoby, ale w całą grupę społeczną, która sprzeciwiała się komunistycznej Polsce" - przypomniał prok. Pozorski.

Prowadząc śledztwa dotyczące krzywd, które ponieśli działacze opozycji w okresie stanu wojennego, prokuratorzy IPN badali również przypadki bezprawnych internowań prawie 9 tysięcy osób. "W tych sprawach skierowaliśmy do sądów akty oskarżenia przeciwko 29 byłym komendantom wojewódzkim MO i ich zastępcom, z których 11 zostało prawomocnie skazanych. Dziewięć spraw umorzono z powodu śmierci sprawców" - podał prokurator. Inne sprawy w tej kategorii wciąż są w toku; niektóre z nich - jak zwrócił uwagę prok. Pozorski - prowadzone są wiele lat, gdyż przechodzą wszystkie instancje, łącznie z Sądem Najwyższym.

Odpowiedzialności karnej nie uniknęli również niektórzy niżsi rangą funkcjonariusze reżimu, np. kilkunastu funkcjonariuszy Służby Więziennej, którzy - jak to udowodniono w postępowaniu prokuratora IPN - 13 lutego 1982 r. w Wierzchowie pobili internowanych działaczy opozycji antykomunistycznej. Kilka lat temu sąd w Szczecinie, zgadzając się z aktem oskarżenia IPN, uznał, że funkcjonariusze ci znęcali się psychicznie i fizycznie nad działaczami m.in. poprzez ich bicie i kopanie po całym ciele, i skazał ich na kary pozbawienia wolności.

Szef pionu śledczego IPN przypomniał też, że zaledwie w ubiegłym roku udało się postawić przed sądem Romana S., który 16 grudnia 1981 r. jako funkcjonariusz plutonu specjalnego Pułku Manewrowego Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach wziął udział w ataku na strajkujących górników kopalni "Wujek". Sąd Okręgowy w Katowicach uznał oskarżonego za winnego i wymierzył mu karę 7 lat pozbawienia wolności, którą złagodził – na podstawie ustawy o amnestii – do 3,5 lat.

Szef pionu śledczego IPN zwrócił także uwagę, że od kilku lat podlegli mu prokuratorzy z większą intensywnością zajmują się bezprawiem sądowym, które miało miejsce po 13 grudnia 1981 r. Obecnie w sądach dyscyplinarnych oczekuje na rozpoznanie 15 wniosków prokuratorów IPN o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej byłych sędziów i prokuratorów wojskowego wymiaru sprawiedliwości z okresu stanu wojennego. Dotyczy to m.in. sędziego SN Józefa Iwulskiego, któremu grozi zarzut bezprawnego skazania w 1982 r. 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL. Iwulski wówczas był sędzią Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego.

Pytany o to, czy prokurator IPN wystąpi np. z wnioskiem dotyczącym sędziego Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Piotrowicza, który jako prokurator w okresie stanu wojennego doprowadził do skazania również działacza opozycji demokratycznej za "antypaństwowe ulotki", prok. Pozorski odpowiedział, że sprawa ta została prawomocnie zakończona, a stanowisko Komisji w tej sprawie nie zostało zaskarżone przez byłego opozycjonistę. Z materiału zachowanego w IPN wynika, że Stanisław Piotrowicz był twórcą aktu oskarżenia z 24 września 1982 r. przeciwko działaczowi opozycji antykomunistycznej Antoniemu Pikule. Była to sprawa karna przeciwko opozycjoniście za to, że rozpowszechniał - jak czytamy w informacji IPN - "ulotki, czasopisma i różnego rodzaju literaturę bezdebitową, których treść mogła wywołać niepokój publiczny lub rozruchy".

Stan wojenny, którego celem było zniszczenie struktur Solidarności, został wprowadzony 13 grudnia 1981 r. Tego dnia od rana Polskie Radio i Telewizja Polska nadawały wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w który poinformował o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu dekretem Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju. Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe.

Władze komunistycznego państwa wprowadziły również oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej; zmilitaryzowano także najważniejsze instytucje i zakłady pracy. Władze PRL spacyfikowały 40 spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zakładów. Najbardziej tragiczny przebieg miała akcja w kopalni "Wujek", gdzie 16 grudnia 1981 r. interweniujący funkcjonariusze ZOMO zastrzelili dziewięciu górników.

Władze PRL obowiązywanie stanu wojennego zniosły 22 lipca 1983 r.