Między PiS i koalicjantami pogłębia się spór o ustawę o ochronie zwierząt.
Jest decyzja, żeby ustawę o ochronie zwierząt uchwalić szybko – przekonuje polityk PiS, dodając, że w tej sprawie partia może liczyć na poparcie opozycji i przeforsować to rozwiązanie wbrew swoim koalicjantom. – Będę namawiał koleżanki i kolegów, by zagłosowali przeciwko tej ustawie lub ją wycofali. Nie takie rzeczy się zdarzały, może to się uda – argumentuje rolnik i poseł Solidarnej Polski Norbert Kaczmarczyk. Posłowie Solidarnej Polski i Porozumienia przygotowali poprawki do projektu, które mają go w znaczący sposób złagodzić. Jedna z nich przewiduje 10-letnie vacatio legis.
W sprawie tego projektu widać też wahanie dużej części posłów PiS. Gdyby faktycznie doszło do próby sił – to znaczy opozycja przeforsowała poprawki do ustawy wbrew PiS lub PiS przyjąłby projekt razem z opozycją – koalicja zafunduje sobie kryzys. Do tej pory Zjednoczona Prawica unikała głosowania drażliwych kwestii bez porozumienia.
Reklama
To ryzykowne dla partii Jarosława Kaczyńskiego, która chce przeforsować kontrowersyjną korektę ustawy covidowej z przepisami dotyczącymi tzw. bezkarności urzędniczej. Przeciwna temu jest Solidarna Polska. Chodzi o art. 10d, który brzmi: „Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”. PiS zrobił w tej sprawie mały krok w tył i zgłosił poprawki. Anna Milczanowska, posłanka tego ugrupowania, zapewniała, że wykluczają one z ochrony osoby, które złamały prawo w celu osiągnięcia korzyści materialnej i osobistej. Posłowie PiS nadal bronili idei tych przepisów. – Proponowane rozwiązania nie wprowadzają bezkarności, ale regulują zasady działania w stanie wyższej konieczności. Nie może być karana osoba, która wykonuje obowiązki służbowe w sytuacji zagrożenia życia. W takiej sytuacji należy działać natychmiast – mówił Andrzej Kosztowniak z PiS.
– Ten projekt jak żaden inny demoluje nasz system prawny. Państwo PiS praktycznie legalizuje łamanie prawa przez urzędników i polityków PiS – mówił wczoraj w trakcie drugiego czytania ustawy Jarosław Urbaniak z PO. – Będzie można kraść, oszukiwać i używać siły. Trzeba tylko to uzasadnić walką z COVID-19 i przynależnością do nowej elity PiS – grzmiał szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Wszystkie opozycyjne kluby żądają wyrzucenia projektu do kosza.
Reklama
Możliwe, że w obu kwestiach dojdzie do jakiegoś porozumienia w prawicowej koalicji na zasadzie poparcia złagodzonej ustawy covidowej w zamian za złagodzenie ustawy o ochronie zwierząt. Inaczej w środku negocjacji rządowych może wybuchnąć potężny kryzys.
W kontrze do koalicyjnych perturbacji w Sejmie, jak wynika z nieoficjalnych informacji DGP, rozmowy o kształcie rządu ruszyły do przodu i powoli rozstrzygany jest stan posiadania. Porozumienie wstępnie zgadza się na to, by resort rozwoju został uzupełniony o dział praca. O takiej ofercie pisaliśmy przedwczoraj, ale Jarosław Gowin chciałby uzupełnienia nowego ministerstwa o instytucje związane z obecnym resortem nauki i szkolnictwa wyższego. Konkretnie chodzi o poddanie pod nadzór resortu rozwoju sieci badawczej Łukasiewicz i Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Sieć to grupa 33 państwowych instytutów badawczych. Solidarna Polska zatrzyma resort sprawiedliwości. I Porozumienie i SP dostaną jeszcze po ministrze bez teki. Ziobryści starali się, żeby pod pieczę ich ministra dostał się Narodowy Instytut Wolności zajmujący się organizacjami pozarządowymi, ale PiS się na to nie zgodził.
Komentarze(0)
Pokaż: