Pisane są ostatnie stronice obecnej władzy na Białorusi – wyraził w poniedziałek przekonanie członek prezydium opozycyjnej białoruskiej Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka na konferencji prasowej w Warszawie. Dodał, że nie ma w planach występowania o azyl w Polsce.

„Nie sposób wyobrazić sobie funkcjonowanie państwa białoruskiego w sytuacji obecnej przemocy wobec obywateli kraju tylko za to, że wypowiadają swoją opinię. Takie państwo nie może istnieć. Społeczeństwo nie może się rozwijać w takim państwie. Tak więc sprawa jest przesądzona. Myślę, że pisane są ostatnie stronice tej władzy i władza zostanie zmieniona” – oznajmił Łatuszka. Wraz z nim w konferencji wzięła udział inna członkini prezydium Rady Wolha Kawalkawa.

Łatuszka podkreślił, że Rada Koordynacyjna podejmuje obecnie decyzje w zasadniczym składzie liczącym kilkadziesiąt osób, ale szerszy skład Rady liczy ok. 4 tysięcy osób.

„Rada Koordynacyjna kontynuuje swoją działalność. Naszym głównym celem jest znalezienie wyjścia z kryzysowej sytuacji wewnątrzpolitycznej, ale jest też kryzys gospodarczy w kraju” – dodał.

Kawalkawa podkreśliła ze swej strony, że jeśli władze myślą, iż masowe protesty w kraju są inicjowane przez Radę Koordynacyjną lub kogoś innego, to się mylą, gdyż są one oddolne.

„Białoruski naród poczuł się poniżony, gdy ogłoszono mu te 80 proc. (głosów oddanych według oficjalnych danych na urzędującego prezydenta Alaksandra Łukaszenkę - PAP). Dziś wychodzi on na ulicę nie dlatego, że ktoś go gdzieś zaprasza, tylko dlatego, że czuje, że jego prawa już od wielu lat są nikomu na Białorusi niepotrzebne, a szczególnie władzy, która powinna reprezentować jego interesy” – powiedziała.

Podkreśliła, że ludzie będą wychodzić a ulicę, dopóki władze nie spełnią ich żądań, i to niezależnie od represji.

Kawalkawa dodała, że została wywieziona z terytorium Białousi przez władze białoruskie, podobnie jak Swiatłana Cichanouska. Przypominając, że metropolicie mińsko-mohylewskiemu abp. Tadeuszowi Kondrusiewiczowi nie zezwolono na wjazd na Białoruś, oceniła, że są to sytuacje niedopuszczalne.

Podkreśliła, że jej jedyna wina polega na tym, że nie popiera polityki Łukaszenki, a protestujący stosują tylko zgodne z prawem metody.

Pytany o to, czy zamierza wystąpić o azyl polityczny w Polsce, Łatuszka odpowiedział przecząco. „Nie mam w planie występowania o azyl w Polsce ani w innym kraju UE. Wychodzę z założenia, że w najbliższym czasie wrócę na Białoruś” – powiedział Łatuszka.

2 września Łatuszka poinformował, że wyjechał z Białorusi do Polski. Z Polski pojechał na Litwę, a następnie wrócił do Polski.

Łatuszka w latach 2002-2008 był ambasadorem Białorusi w Polsce, a w latach 2009-2012 zajmował stanowisko ministra kultury. Następnie w latach 2012-2013 był ambasadorem we Francji, a od 2013 do 2019 r. ambasadorem w Hiszpanii i Portugalii. Za poparcie protestów w kraju został zwolniony ze stanowiska dyrektora Teatru im. Janki Kupały w Mińsku. W ślad za nim rezygnację złożyli aktorzy i większość pracowników teatru.

Kawalkawa przekroczyła granicę z Polską w nocy z piątku na sobotę.

Niedziela była 29. dniem protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi.