- Z militarnego punktu widzenia rozmieszczanie zbyt dużej ilości wojska zbyt blisko granicy z potencjalnym wrogiem jest niebezpieczne, ponieważ istnieje ryzyko, że zostanie ono zbyt szybko unieszkodliwione - mówi w wywiadzie dla DGP Thomas O’Donnell, analityk spraw międzynarodowych i rynku energetycznego, wykładowca prywatnego berlińskiego uniwersytetu Hertie School of Governance.
Prezydent USA Donald Trump zdecydował o zwiększeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, a jednocześnie o zmniejszeniu kontyngentu w Niemczech. Skąd te decyzje?
Z jednej strony wynikają one w sposób logiczny z amerykańskiej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego (NSS) z grudnia 2017 r. Prace nad nią rozpoczęły się jeszcze w czasie kadencji Baracka Obamy i zostały zakończone przez administrację Donalda Trumpa. Zgodnie z NSS priorytetem USA nie jest już wojna z terroryzmem i sytuacja na Bliskim Wschodzie, lecz rywalizacja z Chinami i Rosją. Zupełnie naturalne jest zatem, że Stany Zjednoczone przemieszczają swoje wojska i zwiększają obecność militarną w krajach leżących bliżej Rosji – państwach bałtyckich, Polsce, Rumunii. Drugi czynnik, który doprowadził do podjęcia tych decyzji, to osobiste zaangażowanie Donalda Trumpa, który prowadzi kampanię wyborczą.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama