W poniedziałek senackie komisje skończą pracę nad ustawą o wyborach prezydenckich i ustawa trafi na rozpoczynające się tego dnia posiedzenie plenarne Senatu - zgodzili się obradujący we wtorek wieczorem senatorowie KO.

Ostateczna decyzja w sprawie poparcia poprawek do ustawy dot. wyborów prezydenckich ma zapaść w poniedziałek, choć prawdopodobne jest poparcie wszystkich zgłoszonych. Podczas obrad senatorowie przyznawali zarazem - jak wynika z informacji PAP - że termin wyborów 28 czerwca jest coraz mniej realny.

Klub KO został zwołany m.in. dlatego, że część senatorów KO została zaskoczona zgłoszoną we wtorek na posiedzeniu trzech połączonych senackich komisji poprawką, zakładającą wydłużenie do 6 sierpnia vacatio legis wobec ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r., z możliwością głosowania korespondencyjnego.

Poprawkę taką złożyli wspólnie wicemarszałkowie Senatu: z Lewicy i PSL - Gabriela Morawska-Stanecka i Michał Kamiński, a pozytywnie wypowiadał się o niej także marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Podczas wtorkowych wieczornych obrad klubu KO - jak wynika z informacji PAP - nie było jednomyślności w sprawie propozycji przełożenia wyborów na termin po 6 sierpnia, choć większość przyznawała, że opozycja jako całość nie może się teraz już wycofać z tej poprawki.

"Jeżeli mamy zachować jedność jako opozycja, to musimy to poprzeć. Przecież i tak PiS to w Sejmie odrzuci" - powiedział PAP jeden z senatorów KO. Inny z senatorów nieoficjalnie przekonuje jednak, że odwlekanie wyborów z powodów wątpliwych argumentów prawnych może być źle odebrane przez część opinii publicznej, która tego nie rozumie. "To co możemy zyskać kosztem PiS w związku z kompromitacją tej partii przed wyborami 10 maja, możemy stracić dziś, gdy zostaniemy odebrani jako formacja, która nie dotrzymuje zobowiązań w sprawie wyborów na przełomie czerwca i lipca" - mówił.

Niektórzy rozmówcy PAP zwracają uwagę, że Lewica i PSL mogą być szczególnie zainteresowane maksymalnym odkładaniem wyborów, bo obecne notowania ich kandydatów nie są najlepsze. Tymczasem Rafał Trzaskowski, według różnych sondaży, w szybkim czasie odzyskał wszystko to, co straciła Małgorzata Kidawa-Błońska i ma szanse na drugą turę, nawet gdyby wybory odbyły się na przełomie czerwca i lipca. A później może być różnie - przyznają politycy KO.

W posiedzeniu klubu senackiego wziął też przez chwilę udział lider PO Borys Budka i ci senatorowie, z którymi rozmawiała PAP odebrali jego wystąpienie jako poparcie linii, realizowanej w Senacie przez marszałka Grodzkiego. Z informacji PAP wynika, że Budka dziękował senatorom za ich postawę w sprawie poprzedniej ustawy o wyborach pocztowych - wtedy przetrzymywanie przez Senat ustawy przez 30 dni było jednym z czynników, który spowodował, że wybory się nie odbyły. Ale dziękował też za sposób pracy nad obecną ustawą.

Podczas obrad klubu jak wynika z informacji PAP - senatorowie przyznawali, że przeprowadzenie wyborów 28 czerwca staje się coraz mniej realne, nawet jeśli Senat zajmie się ustawą 1 czerwca, a Sejm od razu odniesie się do poprawek Senatu.

Sama PKW wskazuje bowiem, że na zorganizowanie wyborów potrzebuje miesiąca od dnia ich ogłoszenia. Także senatorowie, który są samorządowcami przekonywali podczas wtorkowych obrad, że w czerwcu nie dadzą rady zorganizować wyborów. "Samorządy na pewno będą chciały to zrobić, ale muszą mieć szanse" - mówił PAP senator Zygmunt Frankiewicz. Jego zdaniem, gdyby skala wyborów korespondencyjnych była mała lub średnia, a nie bardzo mała, samorządom może nie starczyć czasu, aby w ciągu dwóch tygodni przygotować wszystkie niezbędne pakiety wyborcze.

Senatorowie KO zgodzili się natomiast - jak wynika z informacji PAP - że przyjęte zostaną poprawki do ustawy, które odbierają ministrowi zdrowia kompetencje do orzekania, że wybory na jakimś terenie mogą się odbyć tylko korespondencyjnie - w myśl tej poprawki ma o tym decydować PKW na wniosek ministra zdrowia. Inna z poprawek, która też zapewne zostanie poparta przez klub zakłada, że marszałek Sejmu będzie miała narzucone terminy kalendarza wyborczego, np. na zbieranie podpisów pod kandydatami będzie nie mniej niż 10 dni.

Senatorowie KO z którymi rozmawiała PAP przyznawali też, że już nie będzie żadnego odwlekania prac nad ustawą o wyborach prezydenckich - w poniedziałek zakończą prace połączone komisje, a we wtorek lub nawet jeszcze w poniedziałek wieczorem ustawą zajmie się Senat na plenarnym posiedzeniu. Ostateczną decyzję, które poprawki zostaną poparte, klub KO ma podjąć w poniedziałek. "W poniedziałek o godz. 15 spotykamy się i podejmiemy decyzje, które poprawki poprzemy. Na dziś wszystko wskazuje na to, że wszystkie dotąd zgłoszone, a więc także poprawkę o 6 sierpnia" - powiedział PAP szef klubu senackiego KO Leszek Czarnobaj.