Prekursorem były Włochy, najsilniej dotknięty epidemią kraj w Europie. 29 marca obywatele mieli pójść do urn, by odpowiedzieć na pytanie dotyczące zmniejszenia liczebności parlamentu. Izba Deputowanych miałaby się zmniejszyć z 630 do 400 miejsc, a Senat – z 315 do 200. 6 marca rząd zdecydował o przesunięciu referendum. Wstępnie na drugą połowę maja.
W ubiegły piątek podobną decyzję podjął Londyn. Wybory lokalne w Wielkiej Brytanii miały się odbyć 6 maja, odbędą się za rok. – To niezbadany teren i nasi członkowie zgłaszali szereg wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa wyborów – tłumaczył Peter Stanyon, przedstawiciel administracji elektoralnej.
14 marca wybory przesunęła Syria, w której oficjalnie nie odnotowano żadnego przypadku zakażenia SARS-CoV-2. Reżim Baszara al-Asada zamierzał je przeprowadzić 13 kwietnia. Nową datą jest maj. Rząd w Damaszku kontroluje obecnie 70 proc. kraju i chciał wykorzystać głosowanie do wzmocnienia swojej legitymacji. Wybory w Syrii i tak byłyby jednak farsą; w głosowaniu w 2016 r., również zorganizowanym w warunkach wojny, 200 na 250 miejsc w parlamencie zajęli kandydaci Postępowego Frontu Narodowego, a resztę – prorządowi niezależni.
15 marca na ten sam krok zdecydował się Iran, zmagający się z epidemiczną katastrofą. Teheran zdołał przeprowadzić pierwszą turę wyborów parlamentarnych 21 lutego, dwa dni po wykryciu pierwszego przypadku zakażenia w Kom, świętym mieście szyitów. Druga była planowana na 16 kwietnia, ale odsunięto ją do września. Według wstępnych danych do obsadzenia pozostanie wówczas jedynie 11 z 290 mandatów.
16 marca swój plebiscyt odwołała Armenia. Premier Nikol Paszinjan chciał, by Ormianie wypowiedzieli się w sprawie planów radykalnych zmian w sądownictwie. Gdyby naród powiedział „tak”, z Sądu Konstytucyjnego usunięto by siedmiu z dziewięciu sędziów, a więc wszystkich, którzy zostali powołani przed rewolucją 2018 r. i przejęciem władzy przez opozycję. Paszinjan nazywał obecny trybunał „jedyną nadzieją dawnego skorumpowanego reżimu”. Plebiscyt miał się odbyć 5 kwietnia, a zostanie zorganizowany po zakończeniu stanu nadzwyczajnego, który na razie wprowadzono na miesiąc.
Również 16 marca podobną decyzję podjął Belgrad. Serbowie mieli pójść do urn 26 kwietnia, by wybrać parlament. Nie wiadomo, kiedy pójdą. „Wszelkie daty dotyczące procesu wyborczego zostaną ustalone po zakończeniu stanu nadzwyczajnego” – podała komisja wyborcza. Także w poniedziałek o sześć miesięcy przesunięto wybory prezydenckie w samozwańczej Tureckiej Republice Cypru Północnego, kontrolującej północną część wyspy i uznawanej wyłącznie przez rząd w Ankarze.
Tego samego dnia odwołanie drugiej tury wyborów lokalnych zapowiedział prezydent Francji Emmanuel Macron. Pierwsza odbyła się już w warunkach epidemii 15 marca, co wpłynęło na obniżenie frekwencji o 19 pkt proc. w porównaniu z poprzednim głosowaniem i wywołało falę krytyki za narażanie zdrowia Francuzów. Druga miała się odbyć 22 marca; obecnie jest wstępnie planowana na późną wiosnę.
Nie odbędą się również na razie demokratyczne prawybory w pięciu amerykańskich stanach. Dyskusje nad możliwością zmiany daty głosowania toczą się w Macedonii Północnej (wybory prezydenckie 12 kwietnia) i w Rosji (referendum konstytucyjne 22 kwietnia).