Dziś posiedzenie Sejmu w sprawie koronawirusa z udziałem prezydenta, 6 marca spotkanie ministrów zdrowia UE w Brukseli.
Eksperci zaczynają powoli szykować się na scenariusz, w którym walka z koronawirusem zajmie dłużej, niż wydawało się jeszcze do niedawna. Obecny jest już w 60 krajach. Przez weekend pierwsze zgony odnotowano w Australii, Stanach Zjednoczonych i Tajlandii. Pierwsze infekcje pojawiły się w Armenii, Irlandii, Luksemburgu, Ekwadorze i Katarze. Włochy stały się trzecim krajem, w którym liczba przypadków przekroczyła tysiąc. W Korei Płd. – drugiej w tej niechlubnej klasyfikacji – 3,5 tys.
Niepokojące doniesienia dochodzą także z Iranu. Oficjalnie w kraju jest 600 przypadków (czwarty najbardziej dotknięty kraj na świecie), ale sytuacja może być znacznie gorsza. Przez weekend w perskich mediach społecznościowych można było zobaczyć nagrania wideo ludzi słabnących i nie mogących złapać oddechu na ulicy. Na jednym z filmów leżąca na ziemi osoba krzyczy wprost do kogoś, kto chce jej pomóc: „Nie podchodź, jestem chory”. Najwięcej przypadków skoncentrowanych jest w dwóch ostatnich irańskich prowincjach w północno-zachodniej części kraju: Gilan i Kom.
Po krótkiej tendencji spadkowej w połowie ub. tygodnia na świecie znów odnotowuje się ponad tysiąc nowych przypadków COVID-19 dziennie. Problem polega na tym, że nawet w Chinach – kraju, który zmobilizował olbrzymie środki i wydał wirusowi „wojnę ludową” – liczba nowych zakażeń raz spada, a raz wzrasta. I tak władze w Pekinie podały, że w niedzielę naliczyły 573 przypadki, podczas gdy w dzień wcześniej było to 427.
Do zamknięcia tego wydania DGP nadal nie było w Polsce potwierdzonego przypadku koronowirusa, pod obserwacją jest ponad 3 tys. osób, przypadków zachorowania – zero. Mnożą się jednak wątpliwości co do działania naszego systemu ochrony zdrowia. Personel szpitali i podstawowej opieki zdrowotnej wydaje się często zagubiony. Chorzy nie znajdują zrozumienia. Urzędnicy przekonują, że to nowa sytuacja, że wszyscy się uczą, jak sobie z nią radzić, i odsyłają do komunikatów głównego inspektora sanitarnego, które są podstawą działania.
Pytań jest coraz więcej. – Czy można wydawać zwolnienie po lekarskiej konsultacji telefonicznej? – pytają lekarze rodzinni. – Nie – odpowiada resort zdrowia. – Kto zapłaci za nieubezpieczonych pacjentów z podejrzeniem koronawirusa? – Budżet państwa. – Czy odwoływać masowe imprezy? – Nie ma odgórnych wskazań, na bieżąco decydują o tym samorządy i organizatorzy.
Wojewoda śląski odwołał w Katowicach Intel Extreme Masters, dwudniowy Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który miał się odbyć w połowie tego tygodnia, decyzją organizatora przełożono na czerwiec.
Przed niedzielą władze kościoła katolickiego wydały komunikat informujący, że można zrezygnować z przyjmowania hostii na rzecz komunii duchowej. „Kto ma obawy przed zarażeniem, ten nie powinien w tym czasie korzystać z wody święconej umieszczonej w kropielnicach” – stwierdził przewodniczący episkopatu abp Stanisław Gądecki.
Kilka dni temu pisaliśmy, że lekarze rodzinni nie mają jasnych wytycznych, a w transporcie sanitarnym brakuje odpowiedniego wyposażenia do przewożenia zakażonych pacjentów. Pod koniec tygodnia uruchomiono rezerwy państwowe, w piątek do lekarzy rodzinnych oraz prywatnych placówek wpłynęły bardziej szczegółowe opisy postępowania w przypadku pojawienia się chorego z podejrzeniem koronawirusa.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł nałożył na podmioty lecznicze w województwie mazowieckim obowiązek pozostawania w stanie podwyższonej gotowości od dnia 28 lutego 2020 r. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności. O sprawie poinformował w sobotę urząd wojewódzki.
„Drodzy Farmaceuci. Nasi Pacjenci, zupełnie niepotrzebnie, robią duże zapasy leków. Pomóżmy im zrozumieć różnicę pomiędzy wirusem a trzecią wojną światową” – apelował na Twitterze Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Coraz większy jest też kłopot z dostępnością materiałów ochronnych, m.in. maseczek. Sprawą zainteresował się UOKiK, który wszczął w piątek postępowanie w sprawie nieuczciwych działań hurtowni zaopatrujących szpitale w środki ochrony indywidualnej. Mowa o wypowiedzeniu przez dwie z nich umów ze szpitalami na dostawy środków ochrony indywidualnej po to, by uzyskać wyższe ceny. – Apeluję do sprzedawców i właścicieli hurtowni, aby nie wykorzystywali strachu i dezinformacji do podnoszenia cen środków ochrony indywidualnej, w tym maseczek ochronnych – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Dyrektorzy szpitali mogą też od piątku zgłaszać urzędowi przypadki łamania prawa pod numerem specjalnej infolinii, której numer zostanie im przekazany przez Ministerstwo Zdrowia.
Znów mamy ponad tysiąc nowych przypadków COVID-19 dziennie